Kaszmir pisze: ↑14 lis 2022, 14:49
I by nie było wątpliwości - nie neguję że w "4" jest tłoczno, zresztą chyba wszyscy zgodziliśmy się że rozwalenie "4" było najsłabszym punktem maksymalizacji. Natomiast przestrzegam przed wyciąganiem ostatecznych wniosków w chwili, gdy układ linii pomocniczych dla "4" nie jest stały.
No ale to jest główny problem w całej sytuacji! I należy wyciągać wnioski. Właśnie to, że układ linii pomocniczych nie jest stały powoduje, że z perspektywy pasażera ten układ albo nie istnieje albo co najwyżej łapie przypadkowych użytkowników. Owszem, można komunikację miejską - raz jeszcze się tak wyrażę - traktować jak urzędową zabawkę, ale potem nie należy się dziwić, że mieszkańcy mają taką a nie inną o niej opinię...
Była linia "4" z f=10. Ku zaskoczeniu wielu osób, podzielono ją na dwie linie z f=15. Potem "44" przerzucono na Długą - bez uzasadnienia dla pasażerów. Potem jeszcze gorzej, skierowano ku Westerplatte. W międzyczasie ileś razy na wiele miesięcy linię zawieszano, a nawet odradzała się zupełnie gdzie indziej (na początku historii "49"). Chyba nikt, kto potrzebuje relacji linii "4", nie potraktuje już poważnie czegokolwiek o nazwie "4x". Po prostu ZTP pozbawił w tym zakresie złudzeń. Do kiedy w takim razie trzeba by czekać, by móc wyciągnąć te wnioski? Kiedy ten układ będzie stały? (Pytam bez podtekstów, po prostu by rozpoznać który moment należy za taki uznać).
To trochę tak, jakby - odpukać - urząd następnym razem wymyślił linię "43". I przez parę miesięcy puścił na trasie "3" skróconą do Dworca Towarowego. Potem jednak stwierdził, że skróci ją też do Prokocimia. A potem znowu zawiesił. Potem uruchomił "73", ale od Wielickiej puścił na Kurdwanów. Czy po 3-4 latach takiej 'zabawy' można by dziwić się pasażerom z Bieżanowa i Prokocimia, że domagają się przywrócenia "3" do normalności - nie ufając, że cokolwiek innego będzie realne?