Bilety, kontrole, integracja taryfowa

[Parówczak]

Kontrolerzy powinni mieć możliwość sami blokować kasowniki. Na pewno system ma taką możliwość. Chociażby przez przyłożenie karty do czytnika. Rzecz jasna przyłożenie do jednego powinno blokować wszystkie.

[Scania_9640]

Miałem przed chwilą trzecią od początku lipca kontrolę biletów i każda z tych kontroli była po cywilu. Już nie ma mundurów?

Ponadto tylko jedna z tych kontroli była w miarę profesjonalna, jedna bez blokady, druga skończyła się po zeskanowaniu kilku biletów.

Mundurów nie ma, bo będą nowe i cały czas czeka się aż przyjdą. Blokowania kasowników nie trzeba jak się robi rekontrole, ale też często po prostu prowadzący nie blokują kasowników bo nie słyszą itp (częsta przypadłość w Bombardierach).
Co do blokowania kasowników przez kontrolerów jest za, w Warszawie tak jest i tu też tak powinno być, przynajmniej nie trzeba specjalnie chodzić na przód do prowadzącego.

[mkm3]

Chociażby przez przyłożenie karty do czytnika. Rzecz jasna przyłożenie do jednego powinno blokować wszystkie.

Oczekujesz takich rozwiązań, a tymczasem zdarza się, że kasowniki drukują na bilecie inne godziny niż wyświetlane na kasowniku

[Łukasz]

Pytanie jaki % pasażerów korzysta jeszcze z papierowych biletów. Młodzi głównie apki, pracujący karty kkm. Niedługo w miarę postępu techniki to kasowniki mogą być zbędne.

[pablo]

Osoby w średnim wieku jednak wolą zdecydowanie bilet papierowy. Sporadycznie korzystający z km, niemający karty kkm. Kupują bilety w automatach, często w pojeździe. Czasem jeden - dwa na zapas.

[Kowalik]

Od dłuższego czasu obserwuję przebieg kontroli i w 95% przypadków odbywa się ona do "pierwszego strzału" jak trafi się bezbiletowiec na początku pojazdu, to praktycznie nie ma sensu sięgania po bilet siedząc z tyłu, ponieważ kontrola jest zakończona. Generalnie od wejścia Rewizora i teraz ZTP, mogę śmiało powiedzieć, że trafiam na kontrolę bardzo, bardzo rzadko. Może dwa, trzy razy na jeden okres ważności biletu mieszkańca 5+1.

[Scania_9640]

Pytanie jaki % pasażerów korzysta jeszcze z papierowych biletów. Młodzi głównie apki, pracujący karty kkm. Niedługo w miarę postępu techniki to kasowniki mogą być zbędne.

Okola połowa pasażerów których sprawdzamy w danym pojeździe dalej ma papierowe bilety.

[GoMeZz391]

Miałem przed chwilą trzecią od początku lipca kontrolę biletów i każda z tych kontroli była po cywilu. Już nie ma mundurów?

Ponadto tylko jedna z tych kontroli była w miarę profesjonalna, jedna bez blokady, druga skończyła się po zeskanowaniu kilku biletów.

Generalnie od wejścia Rewizora i teraz ZTP, mogę śmiało powiedzieć, że trafiam na kontrolę bardzo, bardzo rzadko. Może dwa, trzy razy na jeden okres ważności biletu mieszkańca 5+1.

Z tego co pamiętam, to od zawsze kontroler mógł wytypować "podejrzane" osoby do kontroli.
Gdy więcej kursowałem KMK, to często w okolicy 28.09-05.10 robili kontrole uczniom, prosząc o dokument potwierdzający prawo do ulgi.
Natomiast co do liczby kontroli, to już praktycznie od wybuchu pandemii koronawirusa na aglo nie widziałem żadnej kontroli.

Pytanie jaki % pasażerów korzysta jeszcze z papierowych biletów. Młodzi głównie apki, pracujący karty kkm. Niedługo w miarę postępu techniki to kasowniki mogą być zbędne.

Przeważnie są do osoby sporadycznie korzystające z KMK, a ogólnie gdzieś z 50/60%.
Sam korzystam z biletów papierowych, szczególnie na powroty z pracy i co mnie trochę smuci, coraz mniej sklepów oferuje bilety :/

[Ydhflx]

Ja za rewizora miałem takie okresy że kontrolowali mnie kilka razy dziennie, rekord to było 13x w dwa tygodnie, w tym 3x w trakcie jednej podróży, a w tym 2x w algo (tym samym). Z kolei odkąd ZTP przejęło to nie jeździłem.

[divadsn]

Fakt faktem, od czasu przejęcia kontroli przez ZTP są one bardziej skupione tam gdzie jest co "złapać", czyli rejony turystyczne wokół Starego Miasta, Dworca Głównego czy Kazimierza. Przy tej frekwencji jaką ja zauważyłem mi się bardziej opłaca jazda bez biletu i opłacanie mandatu na miejscu niż kupno tego nowego śmiesznego biletu metropolitarnego aby mieć bilet na strefy I+II.

Natomiast techniki do rozpoznania kontrolerów nadal są te same jak za Rewizora, ZTP powinno może lepiej wyszkolić ich, bo już na przystanku można wypatrzeć 2-3 razem stojących po cywilu z torebką w której gruby terminal ledwo się mieści lub plikiem biletów pustych w ręce

To już za czasów Renomy lepiej potrafili się "ukrywać"

[Scania_9640]

Fakt faktem, od czasu przejęcia kontroli przez ZTP są one bardziej skupione tam gdzie jest co "złapać", czyli rejony turystyczne wokół Starego Miasta, Dworca Głównego czy Kazimierza. Przy tej frekwencji jaką ja zauważyłem mi się bardziej opłaca jazda bez biletu i opłacanie mandatu na miejscu niż kupno tego nowego śmiesznego biletu metropolitarnego aby mieć bilet na strefy I+II.

Natomiast techniki do rozpoznania kontrolerów nadal są te same jak za Rewizora, ZTP powinno może lepiej wyszkolić ich, bo już na przystanku można wypatrzeć 2-3 razem stojących po cywilu z torebką w której gruby terminal ledwo się mieści lub plikiem biletów pustych w ręce

To już za czasów Renomy lepiej potrafili się "ukrywać"

Nie jesteśmy skupieni tam gdzie "da się coś złapać" ani nie ukrywamy się bo po co skoro nie ma już premii za każdego kwita. ZTP chciało ocieplić wizerunek kanarów i nie ma takiego parcia na kwity.

[Kaszmir]

Mam wrażenie, że ponieważ podwyżki cen biletów nie przeszły, to Miasto próbuje ratować budżet podwyższając ceny mieszkańcom aglomeracji. Wszak ci nie są wyborcami więc nie "zaprotestują" przy urnach.

Część pasażerów straciła na nowym bilecie. ZTP nie planuje zmian
https://lovekrakow.pl/aktualnosci/czesc ... 52731.html

Na początku sierpnia w sprawie interweniowała posłanka Daria Gosek-Popiołek. – Osoba mieszkająca w Krakowie, która tutaj płaci podatki, ale pracuje poza miastem, straciła. Nie wszyscy zyskali, ponieważ nie do każdej gminy dojeżdżają pociągi – tłumaczyła posłanka podczas konferencji prasowej.

– Przed 1 sierpnia miała miejsce sytuacja, w której w jednym autobusie, za którego kurs płacą zarówno podatnicy z Krakowa jak również gminy ościennej, pasażer z Krakowa podróżował z ulgą, natomiast pasażer z gminy bez, co było niesprawiedliwe – argumentuje w piśmie dyrektor ZTP Łukasz Franek.

[mkm3]

Dziękujmy również radnym, którzy zapewne nawet się nie zastanowili nad tym. Oczywiście ani jeden mądry się nie znajdzie, żeby na przekór ZTP uchwalić kolejną nowelizację, w której by poprawili te babole. Poza tym uważam również, że karta mieszkańca powinna się zmienić w kartę dającą procentowy rabat, a nie jakieś stałe ceny. Zróbmy jeden cennik, system niech wykrywa sam kartę mieszkańca i nalicza rabat, który mógłby się zwiększać w ramach nagrody za lojalność. Ale to 2023 rok, jeszcze za wcześnie na takie nowinki...

Zawsze jest druga opcja - obniżyć cenę metropolitarnego o 20 zł, za to podwyższyć mieszkańca z 80 na 100 zł. Do tego drugiego zapewne i tak dojdzie po wyborach samorządowych.

[suchy]

Dziękujmy również radnym, którzy zapewne nawet się nie zastanowili nad tym. Oczywiście ani jeden mądry się nie znajdzie, żeby na przekór ZTP uchwalić kolejną nowelizację, w której by poprawili te babole.

Zawsze jest druga opcja - obniżyć cenę metropolitarnego o 20 zł, za to podwyższyć mieszkańca z 80 na 100 zł. Do tego drugiego zapewne i tak dojdzie po wyborach samorządowych.

Z tego co kojarzę z któregoś artykułu, w którym wypowiadał się wiceprezydent Kulig - to prezydent lub ZTP mogą przygotować uchwałę zmieniającą cennik, a radni mogą jedynie nad nią głosować na tak lub nie.

Czyli jak rozumiem, sami radni nie mają inicjatywy uchwałodawczej, żeby przygotować we własnym gronie nowy cennik, a następnie nad nim głosować.

[tomta1]

Albo to wierutna bzdura, albo ironia. Prezydent (rękoma ZTP) przygotował projekty uchwał w brzmieniu przygotowanym z uwzględnieniem ustaleń z urzędem marszałkowskim z uwagi na kwestie rozliczeniowe biletu metropolitalnego. Radni mogą przygotować swoje projekty uchwał, mogą wrzucać tam dowolne poprawki. Jedyna różnica jest taka, że te zapisy radnych mogą nie współgrać z ustaleniami z innymi urzędami.