Mateuszppp pisze: 10 sty 2025, 18:32Wiem, że tak było wcześniej, ale dalej nie wiem po co komu 219 na Podwawelskim, nie wiem kto normalny jechałby tam, zamiast na Salwator, aby skorzystać z linii, która ma O S I E M kursów dziennie, moim zdaniem wszystkie brygady powinny być włączone do 259, to czy miałaby jechać przez Liszki czy przez stopień wody pozostaje do dyskusji.
Gdy uruchamiano "219" mówiono, że nie zmieściło się już na Salwatorze. Acz też mam coraz większe wątpliwości, czy te osiem kursów dziennie robiłoby tam aż taką różnicę, zwłaszcza po reorganizacji pętli i zabraniu stamtąd "100".
Gdyby "219" zostało przesunięte na Salwator, to można je jakoś scalić, choć może z... "239" bo wtedy ich trasy praktycznie by się pokrywały, z różnicą tylko między Liszkami a Rączną ("219" przez Piekary, "239" przez Rączną Kapliczkę). Inna sprawa, że "239" i tak ma sporo wariantów - pięć wliczając trasę podstawową - więc może poszłoby to w drugą stronę, tj. przeniesienie części wariantów na "219". Tak luźno myśląc
tomaszep42 pisze: 11 sty 2025, 0:40Ja od początku byłem pewny że ani 307 ani 310 na Podwawelskie nie wrócą...
O ile "310" wg mnie przydałoby się, by wróciło na os. Podwawelskie, tak "307" mogłoby pojechać na Salwator i zapewnić połączenie tego węzła z Alejami, i to w większym zakresie niż "310".
Natomiast samo przeniesienie aglo z os. Podwawelskiego wynika też z argumentów praktycznych - na wspomnianej pętli kończy się miejsce, zwłaszcza po dodaniu "126".
impuls pisze: 19 sty 2025, 14:21Wygląda na to, że Kraków najpierw rozwinął sieć agloekspresów płacąc za trasy po Krakowie. Później stworzył sieć nowych linii obejmujących białe plamy. Wzrósł też wozokilometr. I nagle przez te trzy zjawiska koszt komunikacji wzrósł bardzo. I teraz szukając środków, chce 50% kosztów na terenie Krakowa od gmin za linie aglo. Czy to jest słuszne - może tak. Bo w zdecydowanej większości w autobusach aglo są to pasażerowie gmin ościennych. Dlaczego ma Kraków pokrywać to w 100%. Jeśli gminy będą musiały płacić w części za trasę po Krakowie, będą zainteresowane, aby linie kończyły przy najbliższych węzłach przesiadkowych. Jak za to nie płaciły, to chciały mieć jak najdłuższe trasy po Krakowie. Być może teraz gminy będą musiały tworzyć Centra przesiadkowe już na terenie swoich gmin i z nich wozić liniami agloekspresu do Krakowa. Tak aby linii aglo było mniej po Krakowie i mniej opłat.
Odbieram to inaczej. Linie aglo stanowią podstawę km dla wielu peryferyjnych rejonów Krakowa - dobrym przykładem Bielany, południowe Skotniki czy Pasternik. Bilety pokrywają te ~40% kosztów (przy czym bilety aglo są droższe), więc gdyby próbowano zmusić gminy do płacenia 50% również na terenie miasta, oznaczałoby to że w praktyce Kraków próbowałby zrobić km dla obrzeży za pieniądze gmin.
Poza agloX, większość linii aglo i tak kończy przy pierwszej dostępnej pętli. Głównymi wyjątkami są Kocmyrzów-Luborzyca i ew. część linii wielickich, choć w obu przypadkach wynika to z układu węzłów przesiadkowych. Nie rozumiem też jak tworzenie centrów przesiadkowych w gminach i kursowanie stamtąd agloX miałoby przynieść oszczędności - cztery kursy agloX do Krakowa kosztują tyle samo co cztery kursy regularnej linii aglo.