Kaszmir pisze: 22 kwie 2025, 23:40
Ja pisałem o czymś innym.
Zgoda, ale zwroc uwagę, że to nie jest pierwsza taka sytuacja, w której ktoś przegubowcem zablokował drogę. I żeby nie było, ostatnio chyba w Warszawie czy Wrocławiu byl niemal identyczny przypadek.
Dlatego zwracam uwagę na szkolenia kierowców oraz na procedury wewnętrzne.
Kierujący zwłaszcza przegubowcem powinien odbyć szkolenie, nawet w formie video. Tak aby nabrał orientacji i wyczucia, gdzie taki manewr może wykonać (nawracania), a gdzie mu fizycznie tego miejsca braknie.
Dla przykladu: w Ikarusie 280 średnica zawracania byla 21,5 metra i nim można było bawić się w cofanie niemalże jak tandemem, bo silnik między osiami, napęd na środka oś, nie ma problemu, chociaż też mógł go za bardzo złamać, a tu już musiałbyć wyjątkowy zdolniacha.
18-sto metrowce, pchacze - jak współczesne przegubowce maja obrysową średnicę zawracania przynajmniej 23 metry. Dodatkowo naped na III oś powoduje pewne ograniczenia jak skłonność do wypychania na zewnątrz II osi szczególnie ma śliskiej nawierzchni, stąd konieczność stosowania - dawniej ASR, a dzisiaj po prostu EBS. Z tego wynika blokada kąta skrętu, bo po przekroczeniu krytycznej wartości kąta skrętu niemożliwa będzie jazda do przodu. W elektrykach można ten problem rozwiązać stosujac napęd na oś II i oś III. Lepsze właściwości trakcyjne, jednak wymagałoby to zastosowania silników zintegrowanych z osia napędową zamiast silnika centralnego, lub z silnikiem centralnym i dodatkowymi silnikami pomocniczymi, co czyniłoby taką konstrukcje nieco nieopłacalną.
Tak czy owak, jeśli przyjmiemy, że szerokość pasa to 3,5 to na 4 pasach masz 14 metrów. Torowisko niech ma ze 6 metrów. Razem mamy szerokość jezdni 20 metrów. A to za mało.
Czy ludzie są tego uczeni? Czy są na zajezdniowej dyspozytorni zdjęcia z takich przypadków jak ten, żeby oddziaływały na wyobraźnię i żeby informowały ile metrów potrzeba na wykonanie manewru?
Daje sobie nie powiem co na mizerię pokroić, że tego nie ma. Więc kierownik serio, kupić książkę I się dokształcić a nie podwładnym lecieć po premii.