Mnie trochę ciekawi w tej całej dyskusji to, że obecnie niektórzy próbują robić aferę że "nie da się zapłacić gotówką", bo w pojazdach pojawiły się automaty tylko na kartę niedrukujące biletów. Ale jak wcześniej wywalono możliwość płatności monetami w automatach obsługujących karty i zostawiono jedynie możliwość płatności kartą to... afery nie było
A przecież pod kątem płatności jedyna różnica jest taka, że obecny automat tak samo przyjmuje jedynie kartę, z tą różnicą, że nie drukuje biletu.
Co jest imho natomiast źle zrobione, to brak jakiegokolwiek oznaczenia tych urządzeń i info, jak działają. I tutaj w sumie racja: skąd np. ktoś korzystający z tego po raz pierwszy ma wiedzieć, że (a) to coś, co wygląda w sumie jak kasownik, to teraz automat biletowy, (b) można kupić tylko jeden bilet i zapisuje się bezpośrednio na karcie?
Natomiast odnośnie samych automatów "na gotówkę i drukujących bilet", to jest to już lekka historia i zwyczajnie nie opłaca się utrzymywać całego systemu dla tej niewielkiej ilości osób, która "chce w każdym pojeździe móc zapłacić gotówką". Zresztą ile jest takich osób?
Osoby >70 lat korzystają z KMK za darmo, wśród młodszych osób jeśli ktoś korzysta z KMK na co dzień zazwyczaj ma miesięczny, a jeśli korzysta sporadycznie to zazwyczaj ma kartę / telefon (zresztą automaty na bilon były właśnie utrapieniem dla większości, bo co chwilę nie działały). Natomiast jeśli ktoś z wyboru nie ma miesięcznego, nie ma karty, nie ma telefonu (ile jest takich osób) albo chce za wszelką cenę udowodnić "że wszędzie tylko gotówka" to spoko, ale to jego wybór i cały świat nie musi się dostosowywać do takiej osoby.
Być może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie możliwości kupna biletów papierowych w wybranych sklepach, ale nie na zasadzie jak wcześniej, czyli sterty wydrukowanych papierowych biletów, ale małego urządzenia, na którym kasjer drukuje taki bilet (rozwiązanie stosowane z powodzeniem np. w niektórych miejscowościach we Włoszech - płaci się gotówką / kartą np. w punkcie z kawą, a sprzedawca drukuje bilet).