Platforma Komunikacyjna Krakowa

Jeśli rząd wprowadzi II etap od 4 maja, to nie będzie zbyt wesoło na pozostałych liniach KM. Jeszcze w rządzie mówią, że przedszkola i szkoły podstawowe 1-3 mogą być przywrócone też od 4 maja. Jeśli wprowadzą i jedno i drugie, to będą bardzo słabe wzmocnienia.

Kaszmir pisze: 26 kwie 2020, 21:27

Cukier pisze: 26 kwie 2020, 20:08Odkopuję stary post, bo okazuje się, że piekło zamarzło i na "125" przegub się jednak mieści: https://www.facebook.com/KMKwK/photos/a ... &__tn__=*F

Dzięki burzy mózgów wyszło, że - tak jak pisze Arsents - problem jest w kursach przez Nad Drwiną. Zdjęcie jest z 2012 - wtedy "125" jeszcze przez Nad Drwiną nie jeździło - zaczęło dopiero we wrześniu 2013. Dowodem jest komentarz który napisałem w sierpniu 2013

W 2012 roku nie było takich autobusów jak SU18 IV w Krakowie.

Szkoły są zawieszone do 24 maja.

Łukasz pisze: 29 kwie 2020, 7:43 Szkoły są zawieszone do 24 maja.

Ale żłobki i przedszkola otwarte od środy, podobnie jak wiele wiele innych miejsc, więc wypada się już wycofywać z tych ograniczeń w KMK

Skoro jest II etap "odmrażania" (np. otwarte sklepy w galeriach) to ruch wzrośnie znacznie. A przy tych limitach w komunikacji mimo wzmocnień może być ciężko No i mogliby w końcu otworzyć Tunel skoro Galeria ruszy

lukaszpdg pisze: 29 kwie 2020, 3:40Jeśli rząd wprowadzi II etap od 4 maja, to nie będzie zbyt wesoło na pozostałych liniach KM.

Też uważam, że to za małe zmiany. Na milionowe miasto, ledwie pięć tramwajów pojedzie poza szczytem z w miarę regularną ~f. Rozumiem że chciano by każdy główny ciąg dostał przynajmniej jeden tramwaj z ~f=20. Jednak na liście brakuje "4", przez co cała Nowa Huta (na wschód od Bieńczyckiej i Kocmyrzowskiej) dalej będzie wisieć na liniach z ~f=60 poza szczytem.

Niestety od czasu maksymalizacji można odnieść wrażenie, że miasto dla urzędników kończy się właśnie na Bieńczyckiej i Kocmyrzowskiej. Cały rejon na wschód - Plac Centralny, Aleja Solidarności, Kombinat - nie dostał wtedy żadnej linii z całodziennym ~f=7,5, chyba jako jedyny większy ciąg w Krakowie. Potem rozmontowano "4+44" w szczycie zostawiając dwie niezsynchronizowane linie "4" i "49". Teraz zignorowano ten region przy cofaniu cięć.

Drugą linią której wg mnie brakuje na liście to "20". Niby od Lipskie będzie "50", jednak Płaszów nie kończy się na Lipskiej. "20" wielokrotnie udowodniła, że jest jedną z bardziej zatłoczonych linii. Nie wspominając o tym, że osoby próbujące przesiąść się na Małym Płaszowie z autobusów, zostają z tramwajem co godzinę. Sprawdziłem, osoby chcące przesiąść się z "221" czy "264" w międzyszczycie muszą obecnie czekać nawet po 30-50 minut (!) w zależności od kursu. No, jest jeszcze "125" - z ~f=40...

Dziwi pominięcie "4" i "20", tym bardziej że w obu przypadkach wystarczyłoby dołożyć ledwie 7-8 kursów by było ~f=20. O takiej skali oszczędności mówimy.

Jeśli limit liczby osób nie zniknie, system się załamie.

https://lovekrakow.pl/aktualnosci/rozmo ... 35571.html

Przykład pierwszy z brzegu: ulica Mogilska. Średnio przed epidemią, kiedy było nas jeszcze stać na to, by komunikacja kursowała często, woziliśmy tam w jedną godzinę szczytu ok. 4,5 tysiąca pasażerów na 6,5 tysiąca wszystkich dostępnych miejsc w pojazdach. Gdybyśmy przywrócili pierwotną częstotliwość kursowania, na co i tak nie mamy środków, to w tej samej liczbie tramwajów mielibyśmy maksymalnie tysiąc miejsc.

Na szybko przeliczyłem i faktycznie wychodzi 1000 miejsc przy rozkładzie sprzed epidemii i aktualnej pojemności, ciekawe kiedy rząd w końcu to poluzuje bo bez tego pozostaną nam rowery i UTO.

Jeśli chodzi o autobusy, tu też planowane zmiany są małe. Obecnie w międzyszczycie ~f=30 mają "139", "204", "252", do tego jest "304" z ~f=20. Po zmianach dojdą tylko "114", "130", "144" i "163". Raz, że ~f=30 to bardzo mało, dwa że wiele ciągów wciąż zostanie nawet bez tego.

Z tych pominiętych to choćby ciąg Huta - Pilotów - R. Mogilskie (właściwie tylko "125" co 40 minut oraz "152" i "182" co 60), Na Stoku ("182" co 60 minut, do tramwaju daleko), Górka Narodowa Wschód ("503" co 60 minut) czy Nowohucka ("178" co 60 minut, a "174" ma blisko dwugodzinną przerwę w kursowaniu).

Jeśli część osób wróci na miasto, może być wg mnie dramat.

Kaszmir pisze: 29 kwie 2020, 13:48 Z tych pominiętych to choćby ciąg Huta - Pilotów - R. Mogilskie (właściwie tylko "125" co 40 minut i "182" co 60)

A 152?

Kaszmir pisze: 29 kwie 2020, 13:48 Jeśli część osób wróci na miasto, może być wg mnie dramat.

Jeśli ludzie zaczną korzystać z otwartych od 4 maja usług to powinny wrócić rozkłady sobotnie.

pasazer_mobilisu pisze: 29 kwie 2020, 14:04

Kaszmir pisze: 29 kwie 2020, 13:48 Z tych pominiętych to choćby ciąg Huta - Pilotów - R. Mogilskie (właściwie tylko "125" co 40 minut i "182" co 60)

A 152?

Racja, poprawione

Jest już komunikat, to co zostało wczoraj podane jest uwzględnione.

Tak sobie analizuję, od poniedziałku Galeria Krakowska otwarta, tymczasem w rejonie galerii 105, 129, 154, 179, 192, 537 między 9 a 13 oraz po 18 w ogóle NIE KURSUJĄ, 182 kursuje co godzinę, 130 co 30 min, a 304 co 20 min. Czy to nie zwiastuje jednej wielkiej, kolejnej zresztą, porażki? Oferta jest ograniczona o jakieś... 90 procent. To jest skandal. Brawo ZTP.

ZTP stwierdzi, że przecież można będzie skorzystać z linii "3", która będzie jeździć co 10 minut w godzinach szczytu oraz dociera prawie pod same drzwi.

pasazer_mobilisu pisze:

Przykład pierwszy z brzegu: ulica Mogilska. Średnio przed epidemią, kiedy było nas jeszcze stać na to, by komunikacja kursowała często, woziliśmy tam w jedną godzinę szczytu ok. 4,5 tysiąca pasażerów na 6,5 tysiąca wszystkich dostępnych miejsc w pojazdach. Gdybyśmy przywrócili pierwotną częstotliwość kursowania, na co i tak nie mamy środków, to w tej samej liczbie tramwajów mielibyśmy maksymalnie tysiąc miejsc.

Na szybko przeliczyłem i faktycznie wychodzi 1000 miejsc przy rozkładzie sprzed epidemii i aktualnej pojemności, ciekawe kiedy rząd w końcu to poluzuje bo bez tego pozostaną nam rowery i UTO.

Myślę, że najprawdopodobniej ludzie będą po prostu jeździć w ścisku i tyle. Limity miejsc są fikcją i nawet policja przestała w tej kwestii gwiazdorzyć, że będą prowadzących ścigać. Patrz historia brovara gdzie inspektor musiał zastosować francuską taktykę bojową obawiając się linczu. Nikt pasażera siłą z tramwaju nie wygodni, zwłaszcza jeśli chodzi o kilkunastu - kilkudziesięciu "nadmiarowych". Jeśli będą odstawiać cyrki z nieruszaniem z przystanków robiąc paraliż raz drugi trzeci to może ktoś w rządzie zobaczy swoją skalę absurdu.

Tymi limitami nikt nigdzie (może poza najmniejszymi sklepikami) się nie przejmuje. Jeśli nie nastąpi jakaś totalna katastrofa to najdalej w ciągu miesiąca wszystkie (albo prawie wszystkie) restrykcje zejdą śmiercią naturalną...