Zastanawiam się czy teraz nie ma dobrej okazji być pozbyć się nocnych tramwajów.
1. Czeka nas fala remontów. Np. 69 i tak nie pojedzie ponad rok wokół Plant (Franciszkańska, następnie Piłsudskiego i Bagatela), a jak to skończą to Starowiślna. Więc albo ponad 1,5 roku zawieszenia, albo zmiany tras. Tak samo 64 (Bagatela i podłączanie Meissnera) oraz 62 (Most Grunwaldzki).
2. Brakuje środków i obcina się kursy na liniach typu 147,189,199.
Natomiast wg
https://krabok.wordpress.com/2025/01/25 ... rtal-2025/ stawka dla tramwajów to 29,28 zł/km, a autobus 12,73 zł/km.
Zapewne łatwo można wyliczyć ile wynosi różnica w ciągu roku, ale zapewne wystarczy na funkcjonowanie jednej całodziennej linii autobusowej o dobrej częstotliwości.
3. Pomijając temat ograniczeń do 10 km/h na rozjazdach i tego, że autobusy w nocy są szybsze.
4. Kwestia zapełnienia. Czy chcemy tego, czy nie upowszechnienie przewozów na aplikację, spowodowało odpływ z nocnej komunikacji. I w weekend spokojnie autobusy przegubowe wystarczą zamiast tramwaju.
Poza weekendem, gdyby nie to, że i tak MPK ma taką samą stawkę za każdy autobus, to raczej bym na wszystkie linie wysłał 12-metrowe autobusy.
5. Proponuję numery:
602 - obecne 62/662
604 - obecne 64/664
613 - obecne 69/669 z wyprostowaniem trasy na stałe przez Westerplatte.
W kwestii czasu przejazdu to np. linia 664 odcinek Czyżyny- Rondo Kocmyrzowskie ma pokonać w 7 minut, bo ma jechać tyle co tramwaj. Dla autobusu 5 minut to dużo. Tak samo na 669 są trzy odcinki z czasem przejazdu 3 minuty, gdzie autobus może pojechać w dwie minuty: Wawrzyńca- pl.Boh, Kabel- Bieżanowska, Wlotowa-Prokocim Szpital i już mamy o 10 minut krótszy dojazd na Biezanów.