Swego czasu popełniłem zestawienie efektywnych* długości sieci tramwajowej w miastach Polski. Oto wyniki (poza Warszawą ująłem wyłącznie sieć tramwajową):
1. Warszawa - 356,6 km sieci tramwajowej + 38,3 km sieci metra = 394,9 km = 2,2 km sieci/10 tys. mieszkańców (w tym 1,99 km sieci tramwajowej/10 tys. mieszkańców).
2. Łódź** - 124,1 km = 1,87 km/10 tys. mieszkańców.
3. Chorzów*** - 18 km = 1,70 km/10 tys. mieszkańców.
4. Bytom*** - 27 km = 1,65 km/10 tys. mieszkańców.
5. Szczecin - 65,5 km = 1,65 km/10 tys. mieszkańców.
6. Sosnowiec*** - 32 km = 1,63 km/10 tys. mieszkańców.
7. Wrocław - 95 km = 1,48 km/10 tys. mieszkańców.
8. Poznań - 77 km = 1,42 km/10 tys. mieszkańców.
9. Zabrze*** - 24 km = 1,40 km/10 tys. mieszkańców.
10. Elbląg - 16 km = 1,36 km/10 tys. mieszkańców.
11. Toruń - 26,8 km = 1,35 km/10 tys. mieszkańców.
12. Kraków - 98,5 km = 1,26 km/10 tys. mieszkańców.
13. Gdańsk - 58,1 km = 1,23 km/10 tys. mieszkańców.
14. Bydgoszcz - 41,4 km = 1,21 km/10 tys. mieszkańców.
15. Ruda Śląska*** - 16 km = 1,17 km/10 tys. mieszkańców.
16. Katowice*** - 33,2 km = 1,15 km/10 tys. mieszkańców.
17. Gorzów Wielkopolski - 12,2 km = 1,02 km/10 tys. mieszkańców.
18. Grudziądz - 9 km = 0,97 km/10 tys. mieszkańców.
19. Częstochowa - 14,8 km = 0,68 km/10 tys. mieszkańców.
20. Olsztyn - 11 km = 0,64 km/10 tys. mieszkańców.
21. Mysłowice*** - 4,2 km = 0,57 km/10 tys. mieszkańców.
22. Gliwice - 0,008 km = 0,0004 km/10 tys. mieszkańców.
* - efektywna długość, czyli po prostu długość bez patrzenia na liczbę torów danego torowiska.
** - dokładna długość sieci tramwajowej w samym mieście nieznana, przyjąłem to, co podaje Wikipedia mimo podejrzeń, że to dane dla całej aglomeracji.
*** - ze względu na ogrom odcinków jednotorowych niemożliwym wydaje się dokładne określenie długości torowisk w śląskich miastach.
Jak wypada Kraków? Słabo. Zakładając, że chcemy dążyć do standardu warszawskiego (a przecież tak jest), to brakuje nam jakichś 57 km sieci tramwajowej i 16,4 km sieci metra. Czyli w zasadzie podwojenie sieci.
I o ile do Warszawy nam oczywiście sporo brakuje, to nawet taki Szczecin ma znacznie bardziej gęstą sieć.
Tu należy też powiedzieć, że Kraków jest obecnie (doliczając 50 000 imigrantów z Ukrainy) drugim największym miastem UE bez metra, mniejszym jedynie od Kolonii, mającej z kolei wybitnie dobrze rozbudowaną nomen omen kolej, mającą 12 linii i uznawaną nawet za premetro. Quo vadis, krakowski zbiorkomie? I dlaczego nie w stronę szybkiego transportu szynowego?