Platforma Komunikacyjna Krakowa

Pewna ciekawostka. W pobliżu ul. Blokowej, torowisko zostało oczyszczone, a dokładniej usunięto ziemię z samych szyn, łącznie z rowkami. No chyba, że wpadł tam w poniedziałek Bohdan Łazuka .

Przejazd pod torami kolejowymi pomiędzy Walcownią a Burzową wygląda na "prawie" wykończony. Sama Burzowa ma nową nawierzchnię asfaltową, trwają prace przy powstającym chodniku. Asfalt "urywa się" za wiaduktem od strony pętli tramwajowej. Potem do pętli jest ubity żwir. Parking - na którym onegdaj zawracały zastępcze linie, w czasie wyłączeń w ruchu na Mrozowej na długo przed zawieszeniem, wygląda jak wyglądał. Syf, kiła i mogiła. Nadal wystające pręty, śmieci, dziury, bujne zachwaszczenie etc. Jedyne na niewielkim fragmencie jest nowy asfalt, podobnie na Mrozowej przy bramie wjazdowej na teren Accelor. Też lekka poprawa dziurawej nawierzchni, ale nie na całej szerokości ulicy. Taka typowa polska fuszera. Przejazd pod torami to tylko jeden pas. Szkoda, że nie pomyślano nad rozwiązaniem położenia płyty betonowej nad ciekiem wodnym, aby auta mogły się minąć. Brakuje też oświetlenia drogi, po zmroku raczej "niewesoło".
Niemniej jednak rewitalizacja tego ciągu daje ogromne możliwości mieszkańcom Luboczy w dostępie do sensownej komunikacji. Właściwie "dawałaby", bo jak wiadomo do Walcowni nie dojeżdża już tramwaj. 10 minut piechotą z Lubockiej i jesteś na pętli. Taka krakowska rzeczywistość - możliwość jest, ale ... jej nie ma.

Ostatnie dni przyniosły zmiany w okolicach pętli tramwajowej. Asfalt pojawił się na kolejnych metrach udrażnianego skrótu do Lubockiej. Nowa warstwa jest od przepustu do parkingu przy pętli oraz na części Mrozowej po stronie torowiska do skrzyżowania z Łowińskiego.
Na części parkingu także kilka nowych "łat". Ciekawe jaki będzie zakres prac. Nie zmienia to faktu, że okolica jest strasznie zaniedbana - taki Kraków B.