Post
autor: ant_sm » wczoraj, 21:09
Nie będę się odnosił do konkretnych wypowiedzi, napisze ogólnie.
W zakresie węzłów na S7 wiem na pewno, że miasto (ówczesny ZIKiT) zgłaszał szereg zastrzeżeń co do przepustowości i błędów projektowych, w szczególności na połączeniu z układem dróg miejskich. Żadna uwaga nie została uwzględniona i GDDKiA pchało temat. Tajemnicą poliszynela jest, że były już dyrektor oddziału krakowskiego GDDKiA Tomasz Pałasiński nie pałał wielką miłością do miasta i wiele rzeczy było robionych chyba po złości. Dopiero po filmie na youtubie, kiedy nakręciła się afera ktoś ogarnął, że trzeba to poprawić.
W zakresie KST Mistrzejowice wyszło, że niekorzystne rozwiązania pchało ZDMK i firma w ramach PPP. Dopiero jak mieszkańcy i rada dzielnicy III wszczęła bunt wyszło na jaw ile uwag z jednostek miejskich zostało zwyczajnie olanych, pomimo że jasno wskazywały na błędy projektowe i błędy założeń.
Nie chodzi mi o bronienie kogokolwiek, ale zauważcie że nie jest tak, że w urzędach siedzą debile, bo jest masa ludzi ogarniętych, tylko ich uwagi i pomysły są olewane a ostateczna decyzja jest podejmowana politycznie, albo przez osoby nastawione na sukces zadania bez patrzenia na konsekwencje w użytkowaniu rozwiązań. Tak jest niestety wszędzie, a w konsekwencji jako mieszkańcy dostajemy szajs tylko dlatego, że ktoś może się pochwalić że spełnił obietnice wyborcze albo może przeciąć wstęgę i pokazać, że działa.
Ale przechodząc do metra. Też mam wrażenie, że bardzo niewiele osób przeczytało cały dokument. To powoduje, że czasem tworzą się niepotrzebne pyskówki. Każdy ma prawo do krytyki, tylko że często odpowiedź na te krytykę jest wlasnie w tym dokumencie i może najpierw lepiej sprawdzić czy odpowiedź na moje wątpliwości jest w tym dokumencie, jeśli nie to wtedy dyskutować i pytać. Patrząc na to co się wyrabiało w mediach społecznościowych mam wrażenie, że żyjemy w bańce metra w Warszawie i trudno sobie wyobrazić inne podejście do metra. A przecież trasowanie ma odpowiadać na realne potrzeby mieszkańców, a nie żeby ładnie krzyżowało się na mapie. Według mnie perspektywy rozwoju metra są na tyle dalekie, że nie można wykluczyć, że w przyszłości pojawi się kolejna linia. Natomiast teraz miasto pokazuje, że ma plan na pierwszą linię (pisze celowo, bo te dwie linie to nietrafiony zabieg marketingowy).
Ostatecznie, popatrzcie też na relacje koszty, liczba użytkowników i czas jazdy. Bo często czytając pomysły wydłużmy linię z Kurdwanowa na Prokocim, czy czemu nie do Bronowic albo na północ mam wrażenie, że nie bierzemy pod uwagę, że metro ma pewne okno optymalnej pracy. I na zbyt krótkich odcinkach nie będzie atrakcyjne czasowo tak samo jak na zbyt długich kiedy dana dzielnica ma sprawniejsze połączenie np. tramwajem. Czytając ten dokument mam przekonanie, chyba pierwszy raz od bardzo dawna, że ktoś siadł i naprawdę zastanowił się i przeanalizował wiele uwarunkowań. Trasa może nie podobać się wszystkim, ale w mojej opinii jest skrojona na to co mamy i na te ograniczenia, których nie przeskoczymy.