cynamon pisze: wczoraj, 18:14
Akurat E1 powinny przejść wkrótce do lamusa. Zgadzam się z tymi argumentami, które przedstawiłeś i nie będę forsował swojego pomysłu ponad wszelką logikę. Doprecyzuję tylko o co dokładnie mi chodziło. Tego typu tabor oprócz zastosowania „solo”, wydaje mi się, że również może być spinany w składy, a do tego jeszcze można zamówić wersje dwukierunkowe. Chociaż jest specyficzny i może do najwygodniejszych nie należy (jednak przynajmniej posiada niską podłogę) to może mieć szereg zastosowań. Do tego jest sporo tańszy w zakupie, ale też nie jest tak „prądożerny”. Wiem, że zaraz mogą pojawić się argumenty, iż MPK woli mieć jedną niedzieloną przestrzeń nowych tramwajów, co jednak i to jeszcze przy tym metrażu jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
Zastosowanie solo jest jednak mocno naciągane - być może na "2" na obecnej trasie taki tabor by się nadał, jednak mimo tego nie sądzę żeby 4-drzwiowy GT8N miał tam być przesytem, a poza "2", "6", "11" i liniami remontowymi i tak nie ma tego taboru gdzie realnie posyłać. Masz rację, że jednoprzestrzenność jest absurdalnym dogmatem i takie 20-metrowe tramwaje dałoby się spinać podwójnie. Pytanie jednak czy jest to jakkolwiek ekonomicznie opłacalne, ponieważ ani dwa takie tramwaje nie pobiorą mniej prądu niż jeden ponad 40-metrowy, ani nie znajdziesz producenta, który dwa krótsze wyprodukuje w cenie jednego dłuższego. Ta dyskusja zmierza w złym kierunku, zwłaszcza że pracownicy MPK również mogą czytać to forum i lepiej, żeby nikt decyzyjny nie zainspirował się postami o 20-metrowych tramwajach, kiedy nawet w ponad 40-metrowych pasażerowie nie zawsze się mieszczą.
Kaszmir pisze: wczoraj, 18:48
Przecież takie "502" pokrywa się z nowym torowiskiem na odcinku... jednego przystanku. Podobnie wystarczy skierować "152" przez Bora-Komorowskiego.
Przykładowo Bieńczyce stracą "52", "9", a w zamian dostaną być może tylko "16" jadącą do centrum naokoło i ew. ogryzek "49". Naprawdę nie rozumiem, czemu niektórzy chcieliby jeszcze zabierać im autobusy.
Nie chcę nic zabierać, jednak jeżeli powstanie nowa trasa tramwajowa, obecna oferta autobusowa w rejonie Olszy i Prądnika Czerwonego może okazać się przesytem, a skądś te tramwaje sfinansować trzeba. Nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym wszystkie linie autobusowe pozostają na swoim miejscu, a przedłużona "49" ciągle ma szczytowy rozkład jazdy - to będzie skazywanie pasażerów na jazdę autobusami w korkach zamiast tramwajami po w większości wydzielonym torowisku.
impuls pisze: wczoraj, 21:20
Od kilku lat "koncertowo" zmniejsza się pojemność pętli tramwajowych. Zmniejszono pętle na Wieczystej, Pleszowie, Krowodrzy Górce, Bronowicach. Wcześniej na Cichym Kąciku, Prokocimiu, Dworcowa zlikwidowano jedną możliwość nawracania. Ostatnio na Salwatorze i właśnie teraz na Mistrzejowicach. Układ tej nowej pętli niejako wymusza, że mogą stawać na niej tylko po jednej linii ze strony Huty i nowej trasy. Zatem skoro planuje się skierować trzy linie nową trasą, jedna z nich niemal musi kończyć na Piastów a kolejna musi jechać dale w stronę Huty, bo nie ma jak jej zawrócić. Perony zaplanowano na 60 metrów - tutaj nie wiem, czy 60 metrów jest łącznie z przejściami dla pieszych, które są po obu stronach czy przejścia nie są wliczone w te 60 metrów. Nawet jest nie są wliczone te przejścia, to i tak nie zmieszczą się dwa wagony typu Stadler NGT8 o długości 33 metrów, na jednym torze. Ale jeśli linie będą na przemian obsługiwać wagony 26 i 33 metrowe to będą się mieścić cztery tramwaje. Nie jest to najlepsze rozwiązanie. Zatem przypuśćmy, że do pętli skierowane zostaną linie "14" od strony Bieńczyc i "9" nową trasą. Obie linie co 15 minut w taborze wyłącznie 33 metrowym. Po przybyciu "14" na przystanek końcowy musi go opuścić bo to tor szlakowy dla linii np. "52" i "16". Nie może stanąć na łuku bo są dwa przejścia dla pieszych. Zatem musi wjechać na przystanek początkowy. Postoje "14" maksymalnie 15-17 minut. Problem, bo na Bronowicach też jest ciasno dla tej linii. "9" musi od razu wjechać na przystanek końcowy wewnątrz pętli i wygonić z niej poprzednią brygadę. Postój mniej niż 15 minut i trudno zrobić będzie dla niej przerwę posiłkową. Wokół przystanku końcowego jest za dużo przejść dla pieszych. Natomiast przystanek przelotowy ma mieć 100 metrów. Tutaj nie wiem po co.
Jakoś te dwie linie f~15 33m się zmieszczą. Być może czasem trzeba będzie zastawić jedno z przejść dla pieszych, jednak z pewnością lepsze to niż tabor 26-metrowy lub brak linii. Warto jednak zauważyć, że cała inwestycja warta prawie 2 miliardy złotych. Przy takich kosztach pętla ta powinna mieć trzy lub cztery tory, z których każdy mieściłby przynajmniej dwa tramwaje ponad 40-metrowe. Tymczasem mamy do czynienia z drogim i niefunkcjonalnym bublem, a pieniądze przeznaczane są nie na to co trzeba. Wiem, że kostka brukowa nie jest bardzo droga, jednak zauważyłeś 100-metrowy przystanek przelotowy. Osobiście jestem zdania, że przystanki podwójne powinny mieć około 90 metrów długości, jednak w niektórych scenariuszach rozdziału taboru do czynienia w tym przypadku możemy mieć nawet z przypadkiem potrójnym

. Pytanie po co, skoro pętlę Mistrzejowice obsługiwać będzie prawdopodobnie 20 p/h? Absurd.
kot_feliks pisze: wczoraj, 21:51
Ta pętla jest niezgodna z założeniami, które są w prognozach ruchu i które powinny być podstawą do jej zaprojektowania
NIemniej tutaj akurat bym nie widizał jakiegoś wielkiego problemu, imho większym jest brak łuków na r. Hipokratesa od strony Mistrzejowic.
To co dzieje się w krakowskiej komunikacji miejskiej od kilku lat z reguły jest niezgodne z rozumem i godnością człowieka. Kiedyś jednak nie będzie Franka, nie będzie Świerczyńskiego i mam nadzieję, że także nowych postaci, niszczących krakowską komunikację miejską. Karłowate pętle jednak pozostaną i bez gruntownych przebudów (wiążących się z wielomiesięcznymi wyłączeniami ciągów) będą one ograniczać rozwój krakowskiej komunikacji miejskiej. Brak łuków również jest znaczącym niedopatrzeniem - przypominam, że cały czas mówimy o inwestycji za prawie 2 miliardy złotych, a wykonanie tych łuków kosztowałoby zapewne niewielki ułamek tej kwoty.