Zieleńczanin pisze: 21 sie 2020, 22:43
Pytanie do
Cukra: czy według Ciebie w pleszowskiej beznadziei (nie bójmy się użyć tego słowa) nie byłoby już lepszym pomyslem wysłanie do Pleszowa całej "21" i "44" w szczycie? "21" jest chyba pewna jak szwajcarski bank, a "44" jako szczytówka, bo raczej więcej niż 4/h poza szczytem na Igołomskiej nie potrzeba
Proponuję na drugi raz coś przemyśleć dwa razy przed napisaniem. Problemów z takim rozwiązaniem jest całkiem sporo, a korzyści nie widzę żadnych.
Po pierwsze, "44" należy do grona linii stojących w pierwszym rzędzie do zawieszania przy każdej możliwej okazji, a ostatnio już właściwie paliliśmy znicze na grobie tej linii, szczerze nie wierząc w jej powrót. Już podobny problem był ze "132" jako zatramwaj na Walcowni - przyszły wakacje, linię trzeba zawiesić i zonk co zrobić z zatramwajem.
Po drugie, miejsce "44" jest na al. Solidarności, gdzie ma wspomagać "4". A w takim układzie dwie linie z Pleszowa przez al. Solidarności to rozwiązanie, które co prawda daje wspólny przystanek na Placu Centralnym, ale za to psuje dojazd w rejon os. Na Skarpie, gdzie chociażby dla wielu Zapleszowian znajduje się domyślna przychodnia. Na Kopcu się nie przesiądziesz, a w tak prostej relacji robienie kółka przez Plac Centralny to trochę paranoja.
Po trzecie, linia przez Mogilską do Śródmieścia tak czy siak musi kursować Ptaszyckiego, jako podstawa komunikacji dla okolicznych osiedli - więc nie ma tu żadnego wielkiego planu tylko wymiana tego co z Kopca pojedzie dalej na wschód.
Po czwarte, dla Zapleszowian kluczowa jest nie tylko sama punktualność linii, ale również pewność danej linii. Z czym ul. Długa nie ma NIC WSPÓLNEGO. Z dwojga złego lepszy tramwaj spóźniony 6 min przez korek na Kalwaryjskiej niż tramwaj który nie przyjedzie wcale bo zatrzymanie na Długiej. I choć same wiednioszroty raczej na zatrzymania podatne nie są, bo są po 10 cm węższe z każdej strony, to zawsze mogą utknąć w zatrzymaniu za jakąś bombardierową "18".
Mnie w dużej mierze poraża średnia prędkość tramwajów - oczywiście w skali całego miasta - ale na Igołomskiej jest to szczególnie widoczne. Szczere pola, przystanki na żądanie z których niemal nikt nie korzysta - a mimo to tramwaj się turla. Później węzeł Kopiec Wandy i krakoskie płytkie rowki, do tego duże pochylenia i ciasne łuki. Kawałek prostego toru i dalej tempo pieszego na martwym torowisku al. Jana Pawła II.