Smog / Krakowski Alarm Smogowy

[Jelczyk]

Może lepszym pomysłem byłoby aby po np 60/90 lub więcej dniach bez przekroczonej normy dodawać aktywnym* użytkownikom KKM 1 dzień dodatkowy do okresu ważności. Przy obecnej technologii nie jest to chyba jakiś wielki problem.

*mam na myśli osoby które w dniu ogłaszania uzyskania "bonusu" mają ważną KKM.

[Cyjan]

Może lepszym pomysłem byłoby aby po np 60/90 lub więcej dniach bez przekroczonej normy dodawać aktywnym* użytkownikom KKM 1 dzień dodatkowy do okresu ważności. Przy obecnej technologii nie jest to chyba jakiś wielki problem.

Okej, ale osoby które mają KKM raczej nie potrzebują zachęty. Dla mnie dostanie jednego dnia dodatkowego byłoby czymś zabawnym, bo kosztuje on wg mojej karty 3zł... wasza wysokość jest zbyt łaskawa takie "promocje" to robi trochę pasażerów, którzy jeżdżą jeden-dwa dni na gapę pomiędzy zakupami.

Z anegdotycznych doświadczeń ludzie nie wybierają KM przez jej zawodność, ja jeśli mam być na miejscu o określonej porze pierwszym środkiem transportu, który przychodzi mi do głowy nie jest autobus... dodatkowo osoby korzystające niedzielnie mają jakiś zakrzywiony obraz rzeczywistości, że w autobusach jeżdżą sami pijacy, zawsze jest tłok i w ogóle śmierdzi, a pojazdy są niekomfortowe, nieklimatyzowane i stare. Dzień bezpłatnej komunikacji nie rozwiązuje żadnej z tych kwestii, wręcz sprawia że ścisk jest jeszcze większy, a jeśli komuś podjedzie pechowo na przystanek zapchany ufok to ta osoba będzie miała od teraz taki obraz KM w głowie.

[Jelczyk]

Okej, ale osoby które mają KKM raczej nie potrzebują zachęty. Dla mnie dostanie jednego dnia dodatkowego byłoby czymś zabawnym, bo kosztuje on wg mojej karty 3zł... wasza wysokość jest zbyt łaskawa takie "promocje" to robi trochę pasażerów, którzy jeżdżą jeden-dwa dni na gapę pomiędzy zakupami.

Z anegdotycznych doświadczeń ludzie nie wybierają KM przez jej zawodność, ja jeśli mam być na miejscu o określonej porze pierwszym środkiem transportu, który przychodzi mi do głowy nie jest autobus... dodatkowo osoby korzystające niedzielnie mają jakiś zakrzywiony obraz rzeczywistości, że w autobusach jeżdżą sami pijacy, zawsze jest tłok i w ogóle śmierdzi, a pojazdy są niekomfortowe, nieklimatyzowane i stare. Dzień bezpłatnej komunikacji nie rozwiązuje żadnej z tych kwestii, wręcz sprawia że ścisk jest jeszcze większy, a jeśli komuś podjedzie pechowo na przystanek zapchany ufok to ta osoba będzie miała od teraz taki obraz KM w głowie.

Może i racja. Bardziej chodziło mi, żeby docenić tych co jeżdżą regularnie KM, a i tak obrywają podwyżkami. Bo czy ten jeden dzień faktycznie tak zachęci kierowców do pozostawienia auta w domu? A nawet jeśli to co w ogólnomiejskim powietrzu to zmieni. To tylko jeden dzień.... Słusznie ktoś wcześniej napisał, że to bardziej nagroda dla kierowców którzy trują miasto.

Co do tych nie jeżdżących, faktycznie też się spotkałem z takimi opiniami. Ale może to wynika z faktu, że sami często jeżdżą KM tylko wtedy jak wracają z imprezy

[Kojak]

2. "W raporcie została podana także szacunkowa kwota zmniejszonych wpływów do budżetu miasta ze sprzedaży biletów podczas wprowadzonego jednego dnia bezpłatnych przejazdów środkami, która wynosi ok. 600 tys. zł.": no i tu zaczynam mieć znacznie większe wątpliwości... Jeżeli jednego dnia ma to być ok. 600k, to gdyby cały rok nie sprzedawano w tym dniu biletów jednorazowych, to mielibyśmy kwotę 219 milionów złotych. Czy aż tyle pochodzi z biletów jednorazowych??? Z danych, które przedstawiało samo miasto w 2023 roku całkowite wpływy z biletów wyniosły 382 mln. Jednorazówki wnoszą do budżetu KM więcej niż miesięczne...?

Czyli mamy konkret: 600k za 1 dzień - utracone wpływy
To teraz jaka jest druga strona równania?
Jedna z podstawowych zasad marketingowych, sprzedażowych jest taka, że nie ma promocji dla promocji. Każda akcją promocyjna ma jakiś cel, wymierny cel. Ta promocja po prostu musi się zwrócić. Nie obniżamy ceny spodni, żeby ludzie kupili je taniej, tylko obniżamy cenę spodni, żeby sprzedać ich więcej.
Dzień z nieodpłatna komunikacja można potraktować w istocie jako promocje.
Co jest po drugiej stronie rownania?
Zwrócenie uwagi na problem przekroczenia norm - wątpliwe, bo przecież to mediów się dowiadujemy że normy są przekroczone i w związku z tym mogę nie kasować biletu, więc bez tej akcji też można osiągnąć ten cel.
Popularyzowanie jazdy zbiorkomem - wątpliwe, bo niby dlaczego tylko w te dni?
Zostawienie śmierdziuchow na parkingu - to mógłby być realny cel, ale pytanie czy i w jakim stopniu jest realizowany? Ile osób, rzeczywiście przesiada się w te dni na autobus/tramwaj? Oraz jakie auta zostawiają pod domem? Nie chce mi się szukać konkretnych danych, ale szacunkowo ilość aut niespełniających nawet Euro1 czy Euro 2 w 2024 jest - wydaje mi się- minimalne. To oczywiście można sprawdzić w jakimś urzędzie statystycznym ile jest zarejestrowanych aut z poszczególnymi normami emisji. Ale obstawiam że znaczna większość auto ma co najmniej euro4, więc o jakim zysku dla atmosfery mówimy?
Czyli mamy tak: wydajemy z budżetu miasta 600k na wątpliwe i ciężko policzalne korzyści, które jeśli są to bardziej opierają się na wierzę w to, że są, niż ta tym że faktycznie są.

[Jelczyk]

A 2 takie dni w roku mogłyby pokryć przykładowo całoroczne kursowanie linii 108 albo np wzmocnić komunikację nocną. Myślę, że większość by wolała taki bonus niż te 2 darmowe dni.

[Kierman]

Może lepszym pomysłem byłoby aby po np 60/90 lub więcej dniach bez przekroczonej normy dodawać aktywnym* użytkownikom KKM 1 dzień dodatkowy do okresu ważności. Przy obecnej technologii nie jest to chyba jakiś wielki problem.

*mam na myśli osoby które w dniu ogłaszania uzyskania "bonusu" mają ważną KKM.

Pewnie i byłoby lepiej, ale piarowo i propagandowo lepiej brzmi bezpłatna komunikacja z uwagi na smog (bo my się przecież troszczymy o zdrowie krakowian) niż przedłużenie biletu o jeden dzień. Zapamiętajmy, że w większości tych działań chodzi o efekt polityczny i wizerunkowy przede wszystkim, a zrobienie czegoś dobrze jest dopiero na drugim lub trzecim miejscu