panA pisze: ↑16 lut 2024, 20:34
Tak, największy procent przyjeżdżających i wyjeżdżających pociągiem do/z lotniska jest w Krakowie najwyższy w całym kraju.
Poproszę o źródło. Oraz o wyjaśnienie jak rozumieć sformułowanie, że "największy procent (...) jest najwyższy". Czy chodzi Ci w skrócie myślowym o to, że procent przyjeżdżających pociągiem jest największy jeśli chodzi o wszystkie rodzaje transportu?
panA pisze: ↑16 lut 2024, 20:34
Jak ktoś przyjeżdża pociągiem, to wygodniej i szybciej dojedzie przesiadając się na pociąg.
Gdzie przyjeżdża pociągiem? O co chodzi?
panA pisze: ↑16 lut 2024, 20:34
Rozwijać sens autobus jest tylko na północny zachód miasta i na południowy zachód miasta. I w te kierunku zapewnić często kursujący autobus, a resztę ruchu skupić na pociągu. Oczywiście autobusy kierować tak, żeby dało się spiąć z tramwajami jadącymi ze wschodu miasta.
Kilka postów temu pisałem, że właściwie w Krakowie do lotniska nie ma sensownego dojazdu z Prokocimia, Azorów, Górki Narodowej, Prądników, całej Nowej Huty, Nowy Płaszowa, Bieżanowa, Prokocimia, Kurdwanowa itd. Dla mnie to wszystko są rejony, gdzie należy poprowadzić sensownie linię autobusową z przesiadką. I myślę przede wszystkim o mieszkańcach, bo turysta raz w swoim życiu może zapłacić za pociąg.
panA pisze: ↑16 lut 2024, 20:34
Bo wiesz jaki jest problem z bajdurzeniem takim jak twoje? Ano takie, że ludzie
nie mieszkają na Głównym, ludzie są rozproszeni po całym mieście i i tak muszą czymś podjechać do autobusu na lotnisko.
Pomijając 'bajdurzenie', to właśnie o tym pisałem wcześniej i przytaczam powyżej - większość 'ludzi' w Krakowie nie ma jak dojechać na lotnisko. I tak samo jak na autobus tak i na pociąg muszą podjechać. Pociąg jest drogi z perspektywy mieszkańca i słabo dostępny dla większości Krakowian. Kursuje też za rzadko. Poprowadzenie dwóch-trzech linii autobusowych z lotniska świetnie by ten pociąg uzupełniło. I ja nie widzę problemu, by obie opcje funkcjonowały równolegle.
panA pisze: ↑16 lut 2024, 20:34
Taki fajny raport UTK na potwierdzenie moich słów.
Raport ma w swej nazwie 'analiza potencjału'. Potencjał w kolei to jest, tu się wszyscy zgadzamy - ale oceniamy rzeczywistość;-) I trudno to nawet traktować jak wiarygodne źródło, skoro Urząd Transportu Kolejowego analizuje potencjał ruchu kolejowego. Co, UTK dojdzie do wniosków, że kolej jest słaba? Z resztą, poczytałem wnioski i rekomendacje z tego pliku i jest tam coś takiego na przykład:
"W wielu przypadkach kolej przegrywa z komunikacją autobusową zarówno publiczną, jak i prowadzoną przez przewoźników prywatnych,
ze względu na szerszą ofertę przewozową (w szczególności w późnych godzinach wieczornych) i elastyczność w dostosowaniu do zmieniających się harmonogramów lotów.
Szersze wykorzystanie usług kolei w transferze lotniskowym wymaga stworzenia bardziej atrakcyjnych ofert dla różnych grup docelowych i odpowiedniej częstotliwości kursowania pociągów w porównaniu z alternatywnymi środkami transportu."
oraz
"
Oferta biletowa dla pociągów lotniskowych powinna być bardziej dopasowana do potrzeb podróżnych, którzy często podróżują w kilka osób
(np. rodziną) lub większą grupą. W analizowanych przypadkach połączeń lotniskowych w krajach europejskich mamy do czynienia z elastyczną
ofertą cenową (np. bilet grupowy dzienny uprawniający maksymalnie 5 osób do odbycia dowolnej liczby przejazdów w danym dniu we
wszystkich pojazdach komunikacji miejskiej).
Ważne jest, aby polityka cenowa bardziej zachęcała do korzystania z kolei w drodze na lotnisko, ponieważ w niektórych analizowanych przypadkach w Polsce koszt biletu kolejowego dla dwóch osób może być zbliżony do kosztu np. transportu indywidualnego lub kosztu skorzystania z usługi przewozu osób, gdzie pasażer ma korzyść w postaci możliwości odbioru „spod drzwi” w miejscu zamieszkania i dotarcia prosto „pod drzwi” terminala."
Podkreślenia ode mnie. I są to dokładnie te wnioski, o których większość z nas przedmówców pisze. Więc jak coś, to UTK też to zauważa.