Może na przykład po to, że jak z 10tki wysiądzie ktoś o ograniczonej mobilności (o kulach, na wózku) - i chciałby jechać dalej 50tką w stronę Wielickiej, to musiałby specjalnie te 150 metrów pokonać - tylko dlatego, że 50 z Borku nie zatrzyma się przed pętlą, tylko dopiero na starym przystanku za pętlą. A w międzyczasie jak będzie pokonywać ten dystans, to 50tka sobie przejedzie.
Tak wiem, że zaraz powiecie, że przecież "można się przesiąść przystanek wcześniej" - tylko może jest to osoba rzadko korzystająca z KM, więc skąd miałaby wiedzieć, że na Kurdwanowie nie wsiądzie do 50tki na tym samym peronie, na którym wysiądzie? Przykład Gertrudy akurat jest tutaj nietrafiony, bo tam żaden tramwaj nie kończy swojej trasy i nie zawraca, wysadzając wszystkich pasażerów.