Kaszmir pisze: ↑16 paź 2020, 17:15
"274" do Trąbek kursowało początkowo co blisko 2h. Czy kupiłbyś miesięczny na taką linię? A jednak pasażerów było sporo - do tego stopnia, że skarżyli się na tłok w pojazdach i podwojono jej częstotliwość w szczycie. Tu też już Myślenice zapowiadają, że jeśli będzie wzięcie to można rozważyć więcej kursów
A czy do Trąbek miałeś konkurencyjne autobusy, jadące do centrum miasta, nierzadko w lepszym standardzie i jadące prawie co chwilę?
Kaszmir pisze: ↑16 paź 2020, 17:15
Nie sądzę, by linia była dochodowa - za długa trasa, a pewnie sporo pasażerów będzie przejeżdżać ją całą. Uwzględnij też różnice cen - prywatni mają okresowe po np. 190 (Maxbus) czy 200 (Szwagropol) zł, tymczasem w kmk za bilet na dwie linie (czyli mniej więcej odpowiedni tego busowego, bo zapewni dojazd konkretną trasą do centrum Krakowa), mając Kartę Krakowską, płaci się około... 70 zł miesięcznie. Blisko trzykrotnie mniej.
Nie musi być dochodowa, tylko pytanie, czy dopłata powinna być na takim samym (albo mniejszym/ większym) poziomie, jak dla innych linii aglo
No i pytanie oczywiście, dla kogo jest ta linia, ale o tym dalej.
Kaszmir pisze: ↑16 paź 2020, 17:15No i MPK oferuje jednak wyższą jakość usług. Choć może to tylko moja opinia, osobiście nie przepadam za podróżowaniem busami - ciasno, nisko.
Za to już zdecydowanie wolałbym jechać normalnym autobusem Szwagropolu, niż na stojąco w solarisie urbino
Kaszmir pisze: ↑16 paź 2020, 17:15Czy 2 mln zł to mało? Kraków ma dziurę budżetową na kmk w wysokości 100 mln. Teraz liczy się każdy grosz.
Co obserwujemy na co dzień na ulicach, widząc np. jeżdżące zderzak w zderzak tramwaje wożące tlen, albo stadne kursowanie i dziury w rozkładach jazdy w weekendy
Zawsze mi się wydawało, że jak brakuje $, to próbuje się optymalizować przede wszystkim to, co się ma, a u nas brakuje $ na np. jeden dodatkowy kurs na linii autobusowej, a w tym samym momencie wyrzuca się w błoto $ na np. kilkadziesiąt bezsensownych kursów tramwajów...
Kaszmir pisze: ↑16 paź 2020, 17:15
W artykule Burmistrz Myślenic przyznaje, że chcieliby trasę do Łagiewnik, jednak optymalna będzie dla nich również do Borku Fałęckiego. Czyli pewnie skończy się na Borku Fałęckim.
No i właśnie - pytanie - dla kogo ma być ta linia i czy to wbrew pozorom (w wydaniu "krakowskim") nie przyniesie jednak więcej strat, niż korzyści?
Bo owszem, jeśli chodzi o przesadzenie pasażerów z najbardziej dziadowskich busów do KMK - to jak najbardziej - ma to sens. Po prostu zamiast starych busów będziemy mieli kilka kursów autobusów MPK. I.... tyle.
Czy ktoś jeżdżący autem do Krk skusi się na jazdę nierzadko na stojąco, autobusem miejskim do... Borku Fałęckiego
, aby tam przejść przez pętlę pamiętającą czasy PRLu i przesiąść się na tramwaj, z którego znowuż nierzadko będzie się musiał przesiąść na coś dalej? A przy okazji zapewne dostanie po d... i taki Szwagropol, gdzie może zmniejszyć się ilość kursów, co znowuż niekoniecznie będzie skutkować odpływem pasażerów do MPK. Bo jednak taki Szwagropol to miejsce siedzące i w miarę szybki dojazd do centrum, a nie przesiadki w Borku itd...
Tu znowu wracamy do tego, co na początku - linia KMK do Myślenic to imho rewelacyjny pomysł, tylko zróbmy to z głową, a nie róbmy kolejnego potworka, aby się pochwalić w mediach:
- nie do Borku, a min. do Łagiewnik (a najlepiej w ogóle, jakby to jeździło niewiele dalej, gdzieś w okolice Matecznego(?), zapewniając tam świetnie przesiadki również na autobusy miejskie);
- nie miejskie autobusy nastawione na jak największą ilość miejsc STOJĄCYCH, tylko autobusy podmiejskie;
- nie 7 kursów / dzień, tylko kursy np. co 1h, z zagęszczeniem w szczycie.
I coś takiego faktycznie byłoby fajną alternatywą również dla własnego auta, a nie tylko wyborem, czy lepiej jechać 20 letnim busem do centrum, czy na stojąco w solarisie do Borku...