Kaszmir pisze: ↑07 lis 2022, 23:34
Po pierwsze, nikt nie chce tworzyć nowej linii i przestawiać istniejących. "5" istniała od lat. Wystarczyło utrzymać dotychczasowe koordynacje na głównych ciągach.
No ale właśnie chodzi o to, że z powodu remontu Bieńczyckiej istniejące linie z Piastów czy Mistrzejowic JUŻ SĄ przestawione, bo jadą objazdem przez Zgody/Centralny/Kolorowe, gdzie spotykają się np. z 4/22 jadącymi od Wzgórz.
Utrzymanie dotychczasowych koordynacji na głównych ciągach - okej, zrobisz koordynację na Mogilskiej => Huta, żeby takt był w miarę równy co 2min. Ale z tego powodu sprawisz na przykład, że na Czyżyńskim 1 i 4 będą odjeżdżać w tej samej minucie w kierunku Wzgórz - 1 przecież nie podlega opisanej koordynacji (bo jedzie Aleją Pokoju a nie Mogilską), w dodatku w normalnym układzie jedzie przez Bieńczycką a nie plac Centralny (więc w normalnym układzie koordynujesz ją z 5, a nie z 4).
No ale dobra, spróbujmy dopasować tą 1 z 4, żeby był odstęp - przesuniemy odjazdy 1 np. o 2min. I co się dzieje? Rozwalasz koordynację na Alei Pokoju, bo nagle 1 jedzie razem z 14 albo razem z 22. No więc teraz musisz przesuwać odjazdy 14 i 22.
Ale co się dzieje? Nagle na Borku 8 i 22 mają odjazd w tej samej minucie (bo przecież przesunąłeś 22), a na Bronowicach 14 razem z 13 (bo przesunąłeś 14).
No więc przesuwamy teraz odjazdy 8 i 13... I tak dalej, i tak dalej... Teraz rozumiesz, w czym jest problem?
Po drugie, przesunięcia kursów i tak są regularnie robione przy każdym remoncie. I ustawia się je pod to, co jest dostępne. Zresztą sam kilkukrotnie przepychałem w urzędach zmiany odjazdów. Choćby rok temu gdy okazało się, że tramwaje do Krowodrzy w weekend jadą stadnie. Ktoś przyszedłby i powiedziałby "no ale tak musi być, odjazdy nieprzesuwalne itd.". A tymczasem sprawdziłem, okazało się że jak najbardziej było to do poprawy, i ZTP nawet to wprowadził. Da się.
To, że kiedyś przesunąłeś odjazdy tramwajów na Krowodrzy - spoko, ale jak sam podkreślasz było to W WEEKENDY, czyli wtedy gdy prawie wszystkie linie (poza 50) kursują co 20 minut, nie ma linii wspomagających jak 44, 49. Więc o wiele łatwiej jest przesunąć odjazdy nawet o te 3-4 minuty bez ryzyka zajechania się tramwajów na drugim końcu miasta (bo np. dwie linie przyjeżdżają na pętlę w takcie 10/10, więc jak przesuniesz jedną z nich o 4min, to dalej masz przyjazdy 14/6 albo 6/14, czyli wciąż sporo zapasu przed zajechaniem).
Ale zrobienie czegoś takiego W TYGODNIU, gdzie linie kursują co 7,5minuty, przez co MAKSYMALNY odstęp między dwiema liniami aby się nie zajechały, może wynosić 3-4min - raczej jest mało wykonalne, bo przesuniesz odjazd o 2min, to zamiast odstępu np. 4/4min zrobisz odstęp 2/6min. Czyli tak jak jest obecnie między 52 a 73 - gdzie ta druga ma właśnie tylko 2minuty, żeby zdążyć na Stradomiu wjechać przed 52. A wcześniej gdy była 18tka, odstęp ten wynosił 3-4 minuty.
Po trzecie, remont Bieńczyckiej to nie jest coś co wyskoczyło nagle znienacka, tylko było wcześniej planowane. I było wiadomo, że wszystkie tramwaje pojadą przez os. Kolorowe. Można było się przygotować jeśli zmiana sygnalizacji była konieczna (jeśli - wcale nie jestem przekonany). Co zresztą też nieraz miało miejsce przy innych remontach.
Jak ktoś chce, szuka sposobu, jak ktoś nie chce, szuka powodu. A teraz każdy może zdecydować, w której drużynie chce być.
To od Miejskiego Inżyniera Ruchu będzie zależeć stała organizacja ruchu na danej ulicy, np. wyznaczenie nowego przejścia dla pieszych, wymalowanie lewoskrętu, koperty dla niepełnosprawnych czy wytyczeniu miejsc postojowych. Urzędnicy nowej komórki magistratu zdecydują także o czasowej organizacji ruchu. – Oznacza to, że jeśli pracownicy np. Zarządu Dróg Miasta Krakowa będą chcieli przeprowadzić remont torowiska lub drogi, muszą się zwrócić do nas o zatwierdzenie projektu organizacji ruchu.
https://www.krakow.pl/aktualnosci/22646 ... escie.html
Pytanie jak bardzo wcześniej był planowany remont Bieńczyckiej - nie jest to robione w ramach przetargu i dofinansowania, tylko siłami "własnymi" i ze środków własnych, więc równie dobrze mogli dostać info "ej słuchajcie są wolne środki w budżecie, szykujcie remont za 1 miesiąc". A Rondo Czyżyńskie to nie jest mało uczęszczany skręt w drogę osiedlową, żeby projekt zmian dało się przygotować w 2-3 dni. Dam tylko przykład Stradomia - od chwili zgłoszenia wniosku przez motorniczych (aby usprawnić przejazd tramwajów w relacji Stradomska-Krakowska) do realnego wprowadzenia zmian w sygnalizacji minęło coś chyba koło 2 miesięcy.
https://lovekrakow.pl/aktualnosci/kolej ... 43526.html
W dodatku trzeba pamiętać, że w urzędach też pracuje ograniczona ilość pracowników - jak Wydział Inżyniera Ruchu usiadłby wyłącznie do projektowania zmian na Czyżyńskim, to przez ten dajmy na to 1 miesiąc nie dałby rady zająć się 50 innymi mniejszymi sprawami, które także czekają w kolejce (bo będą siedzieć wyłącznie nad sygnalizacją na Czyżyńskim).
Więc owszem - wszystko da się zrobić / zmienić / przeprogramować, itp. Pytanie tylko w jakim czasie i jakim kosztem - bo czasem tego czasu jest o wiele za mało, a koszty o wiele za duże w stosunku do uzyskanego efektu.