Obsadzenie 18 i 50 w całości taborem 43m na pewno by pomogło, tylko że... tak się nie stanie! A wszystko przez to, że obecnie jest go zbyt mało no i przez krótkowzroczność miasta, które raczej nigdy nie przewidziało w kontekście 18 obsługi jej docelowo taborem 43m, co widać po obecnym przetargu. Nawet jeśli tabor 43m na 18 ostatecznie się znajdzie, to braknie go na 50 albo 52 (albo 4 czy 24). Tak więc kołdra ciągle będzie za krótka, ponieważ wszystkie wymienione linie takiego długiego taboru potrzebują, ale niestety nawet po dostawie 30szt. z obecnego przetargu w końcowym rozrachunku będzie go i tak zbyt mało, by wystarczyło go do pokrycia wszystkich tych linii...
Poza tym największym przekleństwem 18, jak i wszystkich linii kursujących na Czerwone Maki, jest wielkość tamtejszej pętli, co ogranicza pole do wzrostu częstotliwości kursowania - gdyby tylko ta pętla była wielkości swojej odpowiedniczki na GN, a miejsca na prawdę było wtedy pod dostatkiem, to dzisiaj nie byłoby żadnego kłopotu (pod warunkiem znalezienia finansów), by i 18 i 52 kursowały co 5min, co rozwiązałoby wiele problemów nie tylko na południu Krakowa, ale także i po przeciwnej stronie miasta. Jedna mała pętla i jak utrudnia funkcjonowanie komunikacji tramwajowej w wielu częściach Krakowa.. W obecnej sytuacji pozostaje tylko współczuć pasażerom 18 w dni robocze, bo na horyzoncie nie widać absolutnie żadnej nadziei na poprawę (szczególnie dla jej południowego odcinka) - no chyba, że im poprawimy, ale komuś innemu pogorszymy... Natomiast w dni wolne rzeczywiście mogłaby zacząć kursować z f~10min, co ktoś już wcześniej postulował.
A jeszcze co do obecnych problemów z tłokiem w 18 i 50, to nie rozwiąże ich na pewno samo wydłużenie 17 jedynie do KG, bo niby jakim "game-changerem" byłyby te zaledwie cztery kursy/h na stosunkowo krótkim odcinku? Tutaj niestety jedynym rozwiązaniem dającym widoczną poprawę w krótkim czasie będzie wydłużenie całego tandemu 17 i 19 aż do GN przynajmniej w godzinach szczytu... To wyraźne dogęszczenie pasażerów w 18 i 50, o którym piszesz, to jest już co najmniej od Białoprądnickiej/Górnickiego - od Pachońskiego P+R to już są zazwyczaj "sardynki w puszcze". A już nieraz widziałem jak ludzie na tym przystanku zostawali, bo zwyczajnie nie byli w stanie wejść do środka...