Cennik z 2005 roku sieciówka za 88,50 zł, 2023 rok sieciówka za 70 zł.
Benzyna i ON wtedy za około 3- 3,50 zł za litr, płaca minimalna 4 razy w górę, przeciętna 3x wyższa. Więc albo bilety w 2005 roku były za drogie (przy pensji 600 zł na rękę, prawie 90 to był wydatek), albo teraz 70 zł przy zarobkach 4000 to drobne.
Pozostaje kwestia tego czy cena ma zachęcać do korzystania z KM i czy godzimy się coraz więcej dopłacać?
Ponadto nikt nie poruszył kwestii ile kosztuje teraz wejście w temat samochodu. 95% ludzi porówna 70 zł, do tego ile spali paliwa, a jeszcze trzeba zdać prawo jazdy i kupić auto.
Kurs na B, to teraz minimum 2700 zł, plus egzaminy.
Samochody zarówno nowe, jak i używane drożeją i to znacznie. Nowe nawet 2x w ciągu 4 lat, a w ślad za nimi używane.
https://spidersweb.pl/autoblog/najtansz ... -przeglad/
Od 2020 sprzedaż nowych aut szoruje po dnie (-25% względem roku 2019), a ceny idą ostro w górę. Ma to przełożenie na ceny używek, nawet teraz przeglądając ogłoszenia na szybko 10 tys. zł kosztują auta 15-20 -letnie i nawet rozsądnych ofert na 3-5 tys. nie ma za wiele. Ponadto rynek jest przebrany z atrakcyjnych ofert.
Więc zarobki, koszty paliwa i pracy rosną. Tak samo auta, czyli największa konkurencja też odjechały z cenami, a próbuje się utrzymywać ceny biletów okresowych na poziomie sprzed 20 lat, a później jest płacz, że nie ma kasy.
Myślę, że lepiej ciąć tramwaje na głównych ciągach niż autobusy na peryferiach.
Jeśli na jakimś ciągu będziesz miał tramwaj co 3,5 minuty, zamiast co 2,5 minuty, to raczej poza tłokiem, nie poczujesz różnicy. Co innego w miejscu gdzie masz jedną linię co 15-20 lub co gorsza co pół godziny. W zamian poczekasz 24-40 minut i to już będzie spora zmiana na niekorzyść.
PS. Chyba poza Bayerem2003 nikt na tym forum nie płacze za 12. Czytając tylko jego posty można odnieść wrażenie, że było to najważniejsza linia w mieście, stanowiła trzon i miała ponadprzeciętne zapełnienia.
To co piszesz o 12, raczej pasuje do linii 5.