Zgadzam się z Wami, taborowo w 2012 było dużo złych decyzji. Część miała jakieś tam lepsze lub gorsze (zwykle gorsze
) próby uzasadnienia, acz tak czy owak się nie wybroniła. Ludzie niemieszczący się do "112" i "130" to najdotkliwsze przykłady.
Warto pamiętać, że przed zmianami wiele rzeczy nie było jednak oczywistych, choćby obsada "124/424" które miały od lat przegubowce, a do tego rok wcześniej zostały pocięte w szczycie (f24 zamiast f20 na każdej). Nie dziw więc, że początkowo zostawiono tabor 18m - dopiero po marszrutyzacji wyszło, że jest to nadpodaż i przeniesiono go na "502". Acz jednocześnie trzeba przyznać, że przy obsadzie 12m w "124/424" bywało potem ciasno.
Natomiast w mojej wypowiedzi chodziło mi głównie o trasy linii, które w większości wg mnie były dobrze zaproponowane, w tym kilka nowych pomysłów ("163", "503", "244" do Cz. Maków). To wtedy przygotowano też grunt pod kilka przyszłych zmian, m.in. "501" do Chełmońskiego czy połączenie "128+185" przez Lema.
tomaszep42 pisze: ↑19 sty 2023, 16:418 przeniesiona na Cichy Kącik, 13 kursowała tak jakoś od 9-19. Natomiast zagęszczono nie wiadomo po co kursowanie linii "2" która radośnie co 10 minut w szczycie woziła sobie powietrze...
Wg mnie częsta "2" była rekompensatą dla Salwatora za pociętą "6". Generalnie nawet mimo f10 na "2", Salwator wtedy był na minus ("6" straciła więcej niż dostała "2") - a jest to węzeł przesiadkowy dla wielu linii autobusowych. Do tego "2" zapewniła mocne połączenie tego rejonu z Dw. Głównym.
MichalTyniec pisze: ↑18 sty 2023, 20:24dopiero jak go wywalili ze stanowiska wszystko się zmieniło.
Zmieniało się na plus od 2014, nie dlatego że Sapoń odszedł lecz dlatego że Mobilis dostał więcej wzkm w przetargu (taniej dla Miasta), a i w budżecie znaleziono dodatkowe środki. A kto rozpisał przetarg i "wytargował" więcej wzkm dla Mobilis? Ano dyr. Sapoń.
tomaszep42 pisze: ↑14 sty 2023, 9:09Pamiętam zamierzchłe czasy kiedy to MPK było w pełni odpowiedzialne za KM w mieście i jako organizator i jako wykonawca... Żadnych ZIKIT-ów, ZTM- ów itp... I jakoś bardziej szło się z nimi dogadać w sprawie np cięć, oszczędności, zmian tras a zwłaszcza taboru obsługującego linie... Dyspozytorzy odbierali telefony, zapisywali uwagi i zazwyczaj grzecznie rozmawiali - a potem były efekty tych rozmów... A nie zwykłe "niedasie".
No tylko czy to właśnie nie udowadnia, że to w MPK się coś zepsuło? Choćby w kwestii przegubowców na aglo, jeśli ZTP jest na tak, a MPK szuka wymówek, to o kim to źle świadczy?
Dobrym przykładem podejścia MPK była zeszłoroczna afera z nieodbytymi kursami - kiedy przez wiele tygodni Przewoźnik robił w konia całe Miasto - nie tylko ZTP, lecz wszystkich mieszkańców - zatajając niewykonane kursy. A potem jeszcze prezes na łamach "Przewoźnika Krakowskiego" pisał, że z prowadzących to skarżą się głównie byli pracownicy - alkoholicy i narkomani. Jak prezes tak ważnego przedsiębiorstwa może coś takiego wypisywać?
Tak samo z rozjazdami głębokorowkowymi - ZTP zasadniczo od początku był na tak, to MPK blokowało temat. Udało się dopiero gdy doszło do spotkania na linii PKK (Sebastian) - ZTP - MPK. Spotkania zorganizowanego z inicjatywy PKK i ZTP, nie MPK.
Zresztą urzędnicy często przyznają nam w rozmowach, że sami nie rozumieją tych prób podkładania im nogi na każdym kroku. I sami zastanawiają się jak to jest, że z Mobilis idzie się dogadać, a MPK zawsze musi robić na złość.
Nie bronię ZTP, uważam że podejmują również złe decyzje, często je im tu wypominamy. Niemniej z ZTP idzie się dogadać a przynajmniej porozmawiać, potrafią nas wysłuchać i są o dziwo otwarci. A MPK to nieustanna wojenka, traktowanie innych jak wrogów i tylko propaganda w "Przewoźniku Krakowskim" oraz na fanpage'u. Dobra mina do złej gry.