szakal pisze: ↑19 lut 2023, 19:43
Jak jest zielona fala, to siłą rzeczy, musi być też czerwona fala.
No nie, bo zieloną falę się projektuje - koordynując ze sobą sygnalizację w odpowiedniej kolejności. "Czerwona fala" to raczej wynik przypadku, gdy akurat tak nieskoordynowane ze sobą skrzyżowania dadzą taki efekt. Jak jeżdżę samochodem, to o ile w paru miejscach widzę "zieloną koordynację", tak ciągłe trafianie na czerwone jest raczej losowe - np. tydzień temu co chwilę mnie łapało, a wczoraj trafiłem na zielone na każdym skrzyżowaniu. Ot, zmienne losowe.
Przy czym miara "zakorkowania" jest moim zdaniem
1. Trudno jest zmierzyć jak dane miasto jest zakorkowane w sposób miarodajny. Prof. Szarata na panelu podał przykład właśnie Tomtoma z poprzednich lat, że porównują czas przejazdu w godzinach szczytu do czasu przejazdu w nocy ("free flow conditions"). Podana w tym przypadku miara to średnia prędkość pojazdów. Siłą rzeczy będzie to "spowalniać" miasta o gęsto zabudowanym centrum, lub o większej koncentracji.
2. Zakres obszaru poddanego analizie - wczytując się w metodologię podlinkowanego zestawienia, porównują miasta ze sobą w dwóch kategoriach:
a) "city center" (
A circle covering the city and rural areas in close proximity. The circles were defined in the early years of the Traffic Index and with input from locals where possible. It measures traffic of the entire region. The latter often includes more highway km and shows faster traffic than the city center.).
b) "metro area" (
A circle with a radius of 5 km covering the busiest parts of the city. It measures the city traffic. This occasionally covers a few km of highway and shows the most congested areas of the cities. Larger cities have higher traffic volume and more congestion at their centers.).
W zależności od tego, gdzie ustawi się punkt centralny, to przy miastach o dużej powierzchni, bardziej rozrzuconych, mogą wyjść różne wyniki. W Krakowie - jeśli by ustawili ten punkt w okolicach dworca, to jest ryzyko że spora część Nowej Huty by odpadła. Jak dla miast do 800 tys. weźmiemy "metro area", to podium się zmienia na: Łódź, Edynburg, Mesyna. Kraków spada na piąte miejsce, a Wrocław na czternaste.
3. "Zakorkowanie" jest tylko częściowym obrazem sytuacji transportowej w mieście - pomijamy całkowicie mieszkańców poruszających się w inny sposób: metrem, pociągami, tramwajami, autobusami, rowerami, pieszo. Jeśli większość mieszkańców jeździ samochodami (niektóre miasta UK), albo transport opiera się o autobusy stojące w tych samych korkach (Dublin?) to odda to dość wiernie. Jeśli jednak większość porusza się transportem zbiorowym wydzielonym z ruchu drogowego (Londyn, Warszawa), to nie będzie to dobra miara. Oczywiście trudno jest znaleźć i opracować taką. Tomtom daje pewny pogląd, ale trzeba mieć z tyłu głowy, że nie każde miasto na tej liście można łatwo ze sobą porównać. Polskie, czeskie i wschodnioniemieckie miasta ze sobą może tak. Z francuskimi czy tureckimi już nie do końca.