Oj nie chcę nic krakać ale jak tak dalej pójdzie to cały ten odcinek torowiska wyremontowany 13 lat temu będzie liderem (hitem) uszkodzeń torowiska w Krakowie.
Mnie zastanawia jak to jest, że przed i zaraz po remoncie bębni się w mediach jakie to nowoczesne torowiska powstają w Krakowie a w rzeczywistości okazuje się po dekadzie, że mamy do czynienia z dziadostwem?
Również dlaczego tylko w Krakowie torowiska w "węgierskiej płycie" dają o sobie negatywnie znać? Jakoś się nie słyszy o problemach w tej materii w innych miastach Polski, sąsiednich krajów czy w Europie. Co jest "nie tak"?
