Zależy, jak się ubierzesz i jaka pogoda. Na rowerze za to w upale będziesz cała mokra po przejechaniu takich odcinków, jak Kamieńskiego / Mogilska / Nowohucka, gdzie pedałując jedziesz po betonowej pustyni w pełnym słońcu, bo nikt nie myślał o zieleni w mieście :/ I dla mnie to jest główna - i w sumie chyba jedyna - przewaga hulajnogi nad rowerem, jak jedziesz np. na jakieś spotkanie.
@pasazer_mobilisu:
Na co zwróciłbym uwagę po użytkowaniu czegoś takiego prawie rok:
-
zasięg - zastanów się, ile tym chcesz jeździć i czy masz gdzie ją ew. podładować w ciągu dnia (w zależności od dystansu albo będzie Ci to potrzebne albo nie). Ale deklarowany przez producenta zasięg, a realny, to zazwyczaj dwie różne rzeczy. Moja ma deklarowany zasięg ok. 30 km, w praktyce przejedziesz na jednym ładowaniu 2/3 tego, czyli ok. 20 km. Do tego np. wiatr wiejący "pod prąd" również Ci ten zasięg zmniejsza;
-
możliwość ładowania podczas spaceru - to jest mega spoko - hulajnoga rozładuje Ci się gdzieś po drodze, więc idziesz dalej spacerem prowadząc ją obok, a ona się wtedy ładuje. Po kilkunastu minutach masz ją podładowaną na tyle, że przejedziesz kolejne kilka km. Moja przy spokojnym spacerze ładuje się ok. 1% w 1 min, więc 10 min spacer to możliwość przejechania kolejnych ok. 2 km;
-
koła - zdecydowanie wygodniejsze z punktu widzenia komfortu jazdy są hulajnogi z kołami wyposażonymi w dętki. I to naprawdę jest SPORA różnica w komforcie jazdy. Z drugiej strony musisz wtedy wymieniać dętki, a to koszty i nie jest takie proste, jak w rowerze.
Generalnie na krótkie dystanse (po kilka km) jest to mega super rozwiązanie. Jeśli miałbyś do przejechania np. 10-15 km w jedną stronę, i nie miałbyś gdzie tego podładować w ciągu dnia - to nie polecam (ew. jakiś model z większym aku, ale wtedy waga też nie jest jakaś super...).
Ja mieszkając w okolicy TAURON Areny wykorzystuję ją do dojazdów na Życzkowskiego (ok. 2 km), dojazdów do centrum (ok. 4 km), czy Życzkowskiego - centrum (ok. 5,5 km), można wyskoczyć do knajpy na Kazimierz / Podgórze, na jakieś zakupy kawałek dalej itd. Ale już np. jazda stąd na Ruczaj i powrót, byłaby problematyczna.
Jeśli chodzi o zakupy, to ja z nią po prostu wchodziłem do sklepów. W małych (typu Żabka) blokujesz smartfonem koła i zostawiasz gdzieś przy wejściu. Jak ktoś ją przesunie, to zaczyna piszczeć. W większych - np. Carrefour / Auchan - chodzisz sobie z nią po sklepie
Najdalej byłem nią na Balicach (ok. 17-18 km, ledwie dojechała, bo różnice wysokości i wiatr) i w Rącznej (ok. 18km, ALE głównie równy teren, brak wiatru, zostało jeszcze trochę aku)
, ale w obu przypadkach powrót KMK / autem.