Tylko że ZTP, ZDMK czy też ZIM są to miejskie jednostki organizacyjne, które — w największym skrócie — nie są urzędem, ale nie są też spółką. Ich pracownicy podlegają Dyrektorowi (a nie Prezydentowi), mają niezależny od urzędu regulamin wynagradzania oraz oddzielny względem urzędu wykaz m.in. kategorii zaszeregowania oraz awansów (dla przykładu: w urzędzie awansujesz na inspektora po 3 latach pracy, w jednostce – po 2 latach pracy), ale jego pracownicy dalej są pracownikami samorządowymi. Poza nieco innym podejściem od strony organizacyjnej, jest to dalej
twór urzędowy. Co innego Trasa Łagiewnicka czy MPK, które są spółkami, gdzie nie obowiązują przepisy o pracownikach samorządowych, pomimo że wydają się
tworami urzędopodobnymi – ustawowych widełek zatrudnienia nie ma.
Swoją drogą, spróbujcie przekonać radnych, by zwiększyli wydatki na administrację, by np. pozwolić ZTP obejść te przepisy i np. zlecić część pracy na zewnątrz za rynkową stawkę. Ciekaw jestem który radny poprze wniosek o zwiększenie wydatków na administrację w przyszłorocznym budżecie
I jeszcze jedno. Różnica pomiędzy urzędem (wydziałami UMK) a jednostkami jest m.in. taka, że radny miejski nie może być zatrudniony w urzędzie (bo podlegałby bezpośrednio Prezydentowi), ale w jednostce już tak (bo podlega bezpośrednio kierownikowi tej jednostki, więc prezydentowi podlega już pośrednio). I tym sposobem co najmniej jeden radny w miejskiej jednostce pracuje.