Kaszmir pisze: ↑18 lut 2020, 9:33
Życzyłbym sobie tego samego przy karach za jazdę komunikacją miejską bez biletu - myślę, że wzrost kar zmniejszyłby liczbę gapowiczów. Zwiększenie liczby kontroli tak samo pomoże - i z tego co mówiono, to drugie akurat jest w planach.
Ja myślę, że sednem problemu jest, że kontrole są zbyt rzadko. I jest to problem który jest wysoce skorelowany z przejęciem obowiązków kontroli od MPK przez Renomę, która no... nie ma za dobrej renomy. Kwestią dyskusyjną jest czy powinniśmy mieć kanarów w mundurkach - najlepiej chyba byłoby się oprzeć o dane z innego miasta, które też takich wprowadziło/zlikwidowało, ale przy tym częstość kontroli nie poleciała na łeb jak w Krakowie.
Wzrostu kary za jazdę bez ważnego biletu zwolennikiem nie jestem z dwóch powodów. Po pierwsze kara za jazdę bez ważnego biletu nie powinna być większa niż kara za zaparkowanie w SPP bez opłaconego postoju. Nie wiem jest jest teraz, bo oidp trochę tą różnicę wyrównano, ale swego czasu była tu naprawdę duża przepaść, a miasto które rzekomo chce przesadzić ludzi z samochodów do komunikacji powinno jednak bardziej grozić kierowcom niż pasażerom. Po drugie jest całkiem sporo przypadków stałych klientów komunikacji zbiorowej, którzy regularnie kupują bilety okresowe, ale czasem z różnych losowych przyczyn (raczej nigdy z premedytacją) zapominają o skończeniu się ważności biletu. I ktoś to przez dziesięć lat dzień w dzień miał ważny bilet okresowy akurat zapomni i przez trzy dni przejeździ bez biletu i już stawiany jest na równi z recydywą i dostaje tak srogi mandat, że czuje się jak ostatnia szmata, zdradzony przez przyjaciela (zbiorkom) któremu był wierny tyle lat. Mandat powinien wynosić tyle, by jednorazowe go zapłacenie nie było szczególnie dotkliwe a jedynie pełniło rolę pouczenia, a recydywiści powinni być trzepani przez ilość takich mandatów -> a więc ilość kontroli. Amen.