Jeśli chodzi o podwójne otwarcie tramwaju na TAKWieczystej, to wygląda to tak, że podstawowy cykl zakłada taką kolejność nadawanych sygnałów zielonych.
- Mogilska WP + Mogilska L
- Mogilska WP + al. Jana Pawła II WP + tramwaje
- al. Jana Pawła II L + al. Jana Pawła II WP
- Meissnera WP + Lema WP
- Meissnera L + Lema L
Oczywiście mówimy tu o jednym z podstawowych realizowanych programów, bo sterownik może wybrać inną kolejność faz (np. po fazie 4 wejść na kilka sekund na wlotówkę dla Meissnera, po czym dopiero przejść do fazy 5), więc to ta lista to nie jest żadna świętość. Kiedy może wejść drugie otwarcie dla tramwaju? Generalnie najczęściej jest to po fazie 3 lub po fazie 4.
Jak wygląda typowe przejście z fazy 3 do fazy 4 (żeby się nie rozpisać za bardzo, a i by was nie zamęczyć, opiszę to na jednym przykładzie). Od momentu wyłączenia nadawania sygnału zielonego dla wlotu al. Jana Pawła II do momentu zaświecenia się sygnału zielonego dla ul. Lema mija 6 sekund, a dla ul. Meissnera – 7 sekund (czas międzyzielony). Jak wygląda to przejście międzyfazowe, gdy mamy podwójne otwarcie dla tramwaju? Ano tak, że dokładnie w tej samej sekundzie, co byłby nadany dla wlotów podporządkowanych sygnał żółto-czerwony, dokładnie w tym samym momencie pionową szczelinę dostają tramwaje. Dlaczego tak? Ano, bo po zakończeniu fazy dla kierunku głównego sterownik obliczył, że nie nada sygnału zielonego dla wlotów bocznych, tylko obsłuży dodatkową relację tramwajową, więc mamy takiego dziwoląga, że samochody dostają czerwone, ale równoległy do nich tramwaj dostaje znowu szczelinę. Jak skończy się drugie otwarcie tramwajowe (pionowa szczelina trwa różnie, od 7–8 s do 12–13 s plus zawsze 3 s migającej), to po 5 sekundach sygnał zielony dostaje ul. Lema i ul. Meissnera. Jaka jest różnica? 6/7 s dla normalnej fazy, a dla podwójnego otwarcia jest to 5/6 s (pierwsze międzyzielone) + długość pionowej tramwajowej + 3 s migającej pionowej tramwajowej + 5 s (drugie międzyzielone). Razem jest to 7 s plus długość sygnału pionowej szczeliny (7/8 s do 12/13 s, czyli razem od 14 do 20 sekund, zależnie od kierunku i długości szczeliny). Wydaje się dużo. Ale jeśli chcielibyśmy w tym czasie puścić jakąkolwiek inną grupę, musimy pamiętać o kilku sprawach, a dokładniej o minimalnej długości sygnału zielonego oraz o czasach międzyzielonych.
Jeśli chodzi o minimalną długość czasu zielonego, to dla grup pieszych wynosi ona 100% czasu przejścia przez jezdnię z prędkością 1,4 m/s plus 4 s sygnału zielonego migającego.
Ile wynosi minimalna długość zielonego dla pieszych na wlocie ul. Meissnera? Mamy 4 pasy ruchu po 3,25 m, razem 13 m szerokości jezdni (i zarazem długości przejścia dla pieszych), przy prędkości 1,4 m/s mamy minimalnie 9,3 s, co zaokrąglamy do 10 s (zawsze w górę) plus 4 s zielonego migającego. Wszystko to przy założeniu przejścia tylko przez jednią jezdnię (dla całego przekroju jest to min. 19 s + 4 s). Czyli łącznie zielone dla pieszych na wlocie ul. Meissnera umożliwiające przejście tylko przez jedną jezdnię musi się świecić min. 14 s.
A teraz czasy międzyzielone. Pomiędzy grupą tramwajową a pieszymi nie ma żadnych kolizji, więc w tym okienku zielone dla pieszych może się zaświecić już w pierwszej sekundzie, tu czas międzyzielony nie jest problemem. Ale już pomiędzy zielonym dla pieszych a zielonym dla wlotu Meissnera i Lema jest to problemem. Ile on wynosi? Ano tyle, by pieszy, który wejdzie w ostatniej sekundzie sygnału zielonego migającego, idąc przez to przejście z prędkością 1,4 m/s nie był potrącony przez samochód, który dojedzie zarówno do Lema, jak i z Meissnera, gdy na tych wlotach zapali się sygnał zielony (dojazd nie z miejsca zatrzymania, tylko przy założeniu wjazdu z prędkością dopuszczalną, czyli 50 km/h). W naszym przypadku wynosi to 10 s (czyli tak naprawdę minimalną długość sygnału zielonego dla pieszych).
Czyli podsumowując. Drugie otwarcie tramwaju skutkuje powstaniem „okienka” o długości między 14 a 20 sekund, w trakcie którego można by spróbować zmieścić sygnał zielony dla pieszych wraz z czasami międzyzielonymi. Tylko że ci piesi potrzebują okienka o długości minimalnie 24 sekund.
Poza kwestiami formalnymi pozostaje także kwestia czytelności nadawanych sygnałów. Podejrzewam, że gdyby samochodom zapalał się sygnał czerwony, po czym za chwilę by ponownie mieli sygnał zielony, zaczęliby uważać, że sygnalizacja jest zepsuta. Podobnie piesi. W skrajnym przypadku może to doprowadzić do zignorowania sygnału czerwonego („przecież i tak za chwilę będzie zielone!”), a to jest prosta droga do nieszczęścia.
Więc ogólnie, albo się nie da z przyczyn formalnych/bo czas nie jest z gumy, albo z przyczyn bezpieczeństwa i percepcji nadawanych sygnałów.