Po Krakowie Od czasu początku pandemii właściwie codziennie. W psychologii jest coś takiego jak "efekt konfirmacji", gdzie skupiamy się i zapamiętujemy informacje, których się spodziewamy.Adrian14 pisze: ↑21 lis 2022, 10:37 Ej, wszystko ok. Ale Ty naprawdę nie dostrzegasz ludzi łamiących nagminnie przepisy To albo mało jeździsz, albo mało widzisz. Sorry. Przechodzenie/przebieganie na czerwonym to w tym kraju standard. Wybieganie pomiędzy pojazdami..... Przechodzenie byle jak i byle gdzie to też norma.... a przechodzenie przez przejście z nosem w telefonie..... Kbieniu7 gdzie Ty jeździsz, że masz tak spokojnie .
Chociaż może to też różnica w moim podejściu na drodze? Od zawsze jeżdżąc po mieście jeździłem zgodnie z limitami prędkości (mając na uwadze, że im szybciej jadę, tym inni łatwiej mogą popełnić błąd co do mojej prędkości i położenia), zakładałem, że na każdym przejściu może pojawić się pieszy, nawet niezbyt rozważny. Jadąc przez osiedlowe ulice zakładałem, że w dowolnym miejscu ktoś być może będzie chciał przejść na drugą stronę. Widząc autobus na przystanku miałem na uwadze, że ktoś może zza niego chcieć wyjść lub przebiec na czerwonym próbując do niego dobiec - i ok, tę ostatnią sytuację widywałem może i często ale nie jako reguła i nie jako wbieganie tuż pod koła.
Wchodzenie z oczami w telefonie, to serio, może raz albo dwa... Niebiezpiecznych sytuacji stworzonych przez pieszych naprawdę mało... irytujących może tak - ale nie niebezpiecznych.
Różnica taka, że droga hamowania pociągu jest liczona w setkach metrów, a ruch kolejowy jest z zasady całkowicie sterowany. Przejazdy bez sygnalizacji są na bocznych liniach, przy ograniczonej prędkości (chyba 120 km/h) oraz przy odpowiednio niskim iloczynie ruchu. Jeśli któreś z wymagań jest przekroczone, montuje się sygnalizację przejazdową albo tymczasowo ogranicza się prędkość pociągów (by łatwiej je było zauważyć). No i przekraczanie linii kolejowych jest znacznie rzadsze niż ulic.
Samochód jest w stanie się zatrzymać i rozpędzić na kilkunastu metrach, przy odpowiednio niskiej prędkości i tak samo łatwo z powrotem się rozpędzić. Ponadto ruch drogowy (poza autostradami) w przeciwieństwie do kolejowego nie jest izolowany - ulice są częścią miasta i miejscem, gdzie normalnie dzieje się życie, a na jezdni zawsze może się coś wydarzyć - przechodzący pieszy, przewrócony rowerzysta, piłka wylatująca z boiska, samochód wyjeżdżający z parkingu, itp.