W 2021 r. były w Krakowie tylko trzy wypadki ze skutkiem śmiertelnym z udziałem pieszych (z 10 wypadków śmiertelnych w Krakowie ogółem i z 9 zarządzanych przez miasto).
Pierwszy z nich miał miejsce
13 czerwca, 16-letnia dziewczyna przebiegała przez jezdnię ul. Grota-Roweckiego przy skrzyżowaniu z ul. Kobierzyńską na sygnale czerwonym, uderzył w nią kierujący samochodem. Nigdzie się nie spotkałem z odniesieniem do zachowania kierującego (czy jechał z przepisową prędkością? czy wjechał na żółtym? może miał żółte/„późne żółte vel czerwone” i przyspieszał, żeby „zdążyć”? tego nie wiem, nie znalazłem informacji o tym, by gdzieś w internecie ktoś z policji się do tego odnosił).
Drugi wypadek trudno nazwać wypadkiem drogowym. Niemniej, zwłoki mężczyzny znalezione
26 listopada na ul. Mogilskiej zostały „potraktowane” właśnie jako następstwo wypadku drogowego, przynajmniej „czasowo”/przez drogówkę. W zasadzie do tej pory nie wiadomo, co się stało, a
prokuratorskie śledztwo dalej trwa, więc chyba nie można wykluczyć, że jeśli śledztwo wykaże, że to nie był wypadek drogowy, to liczba wypadków śmiertelnych w Krakowie za rok 2021 spadnie o jeden.
Trzeci i ostatni wypadek ze skutkiem śmiertelnym z udziałem pieszego miał miejsce
7 grudnia na al. Jana Pawła II, przy przystanku os. Kolorowe – pieszy/piesza przechodził/a przez torowisko na sygnale czerwonym, uderzył w niego/nią tramwaj.
Tak więc mamy trzy wypadki, z których jeden jest w zasadzie poza wszelkimi analizami (równie dobrze to może być zabójstwo upozorowane na wypadek drogowy – skoro śledztwo trwa…). A w pozostałych dwóch ewidentną winę ponoszą piesi. Przejścia dla pieszych sterowane sygnalizacją świetlną. Jedno z nich przecina jezdnię z prędkością dozwoloną 70 km/h, drugie – torowisko. W zderzeniu pieszy nie ma żadnych szans (ww. dwójka pieszych niestety się o tym przekonała).
To jest postęp względem 2020 roku, gdzie były 4 wypadki śmiertelne z udziałem pieszych. Szczegółów trzech nie znam. Czwarty z nich miał miejsce 12 sierpnia na rondzie Hipokratesa (przed zmianami w organizacji ruchu!), gdzie na przejściu przez ul. Mikołajczyka została potrącona śmiertelnie 80+-letnia babcia. Z uwagi na wiek trudno raczej wskazywać, że wtargnęła na przejście dla pieszych – winny był kierujący samochodem.
Oczywiście, trudno jest wyciągać ogólne wnioski na podstawie trzech wypadków, niemniej w zeszłym roku generalnie na przejściach ginęli ci, którzy zachowywali się tak, jakby chcieli zginąć. Wcześniej ginęli też ci, którzy po prostu chcieli przejść przez jezdnię zgodnie z przepisami. A to istotna różnica.