Re: Mydlniki
: 20 lis 2022, 20:45
Tzn mówisz o tych, którzy nie zgadzają się, żeby za szybszy przejazd wynosić z dróg trupy w czarnych workach?
www.forum.pkk.net.pl
https://forum.pkk.net.pl/
Te Twoje "święte krowy" miały np. 90 lat, i zapewne "wskoczyły niezauważone tuż przed auto". Litości...Jamnik pisze:Gdyby każdy pieszy nie uważał się za świętą krowę na drodze i dbał o własne bezpieczeństwo to te worki nie byłyby potrzebne.
Państwo i urzędnicy nie są od niańczenia ludzi, którzy za nic mają prawa fizyki i nie słuchali na lekcjach w szkole, że najpierw masz się upewnić, czy do przejścia nie nadjeżdża auto, a potem na nie wejść. Bo raz auto nie zatrzyma się w miejscu, dwa nie jesteśmy świętymi krowami, by wpierniczać się pod koła samochodów, bo "tak w TV powiedzieli". W obecnej formie przepisów dalej masz obowiązek upewnić się, że nie stworzysz zagrożenia w ruchu drogowym wchodząc na przejście. A jak ktoś się nie potrafi do tego dostosować to jego zdrowie, jego życie.kot_feliks pisze: ↑20 lis 2022, 20:45 Tzn mówisz o tych, którzy nie zgadzają się, żeby za szybszy przejazd wynosić z dróg trupy w czarnych workach?
Inną metodą jest montaż sygnalizacji świetlnej.
Przepraszam, ale to wymaga komentarza.Kierman pisze: ↑20 lis 2022, 22:33 Państwo i urzędnicy nie są od niańczenia ludzi, którzy za nic mają prawa fizyki i nie słuchali na lekcjach w szkole, że najpierw masz się upewnić, czy do przejścia nienadjeżdza auto, a potem na nie wejść. Bo raz auto nie zatrzyma się w miejscu, dwa nie jesteśmy świętymi krowami, by wpierniczać się pod koła samochodów, bo "tak w TV powiedzieli" W obecnej formie przepisow dalej masz obowiązek upewnić się, że nie stworzysz zagrożenia w ruchu drogowym wchodząc na przejście. A jak ktoś się niepotrafi do tego dostosować to jego zdrowie, jego życie.
Jeśli zaś chodzi o kierowców, to m.in.:Transport Publiczny pisze:Wnioski z badań, dotyczących zachowania na przejściach są zaskakujące. Co do pieszych to odsetek niebezpiecznych zachowań jest stosunkowo niewielki. Najczęstszym jest przechodzenie w miejscach niedozwolonych (8 proc. przypadków) i na czerwonym świetle (7 proc. przypadków na przejściach z sygnalizacją), tyle że to pierwsze, jak wskazują autorzy, ma miejsce zwykle na wąskich drogach osiedlowych z wolnym ruchem pojazdów, a to drugie po długim oczekiwaniu na zielone światło i w sytuacji, gdy nie jedzie żadne auto.
Co ciekawe, w czasie czterech miesięcy zaobserwowano zaledwie 26 przypadków (0,43 proc.) zakwalifikowano jako „wtargnięcie”, czyli wejście na przejście w sposób, zmuszający kierowcę do gwałtownego hamowania.Wśród nich tylko dwa „wtargnięcia” dotyczyły osób w wieku 60 lat i więcej. A to właśnie osoby w tym wieku stanowią ponad połowę zabitych na polskich drogach pieszych.
Jakie pojawiły się w nim rekomendacje?Transport Publiczny pisze:W miastach dozwoloną prędkość (50 km/h) w rejonie przejść dla pieszych przekracza 85 proc. kierowców, poza miastami (70 km/h) – 90 proc. Chodzi o miejsca w pobliżu przejść, czyli na odcinku do 100 metrów przed nim. To odległość na jakiej kierowca ma kilka sekund, by zareagować na pieszego na zebrze. Ale badacze z Instytutu Transportu Samochodowego sprawdzili też zachowania kierowców na odcinku 10 metrów przed przejściem, gdy na żadną reakcję nie ma szans. W miastach prędkość przekracza w takich warunkach 40 proc. kierowców, poza miastami 68 proc. z nich pędzi ponad 70 km/h!
Czyli przede wszystkim infrastruktura oraz działania skierowane wobec kierowców - nie pieszych. I jest to zgodne z wieloma innymi źródłami i opiniami, które wychodzą ze strony środowisk zajmujących się kwestią BRD:Transport Publiczny pisze:Autorzy raportu wskazują trzy rekomendacje wynikające z badań. Po pierwsze „zintensyfikowanie działań mających na celu radykalne zmniejszenie rzeczywistych prędkości pojazdów w pobliżu przejść dla pieszych szczególnie w obszarach zabudowanych w małych miejscowościach, poprzez rozszerzenie nadzoru i powszechne stosowanie infrastrukturalnych środków uspokojenia ruchu”. To oznacza wprost – policyjne kontrole i przebudowę ulic pod kątem ograniczenia prędkości.
Po drugie edukację kierowców, która ma zmienić ich zachowania „poprzez zapoznanie ich z wpływem prędkości na bezpieczeństwo pieszych oraz przedstawienie trudnej sytuacji pieszych, szczególnie osób starszych i najmłodszych uczestników ruchu”. Trudno nie odnieść wrażenia, że w Polsce akcje edukacyjne są zwykle skierowane do pieszych.
Po trzecie „unikanie lokalizacji przejść dla pieszych na drogach na których dopuszczono prędkości powyżej 50 km/h, szczególnie tych o przekrojach dwujezdniowych poza obszarami zabudowanymi”. Gdy są niezbędne, powinny być wyposażone w sygnalizację.
Bo tam, gdzie zostawiono dwa pasy w jednym kierunku, zrobili takie zwężki. Po środku jest ~1m szerokości wyspa kanalizująca ruch i zwężająca jezdnię - fizycznie i psychologicznie zmuszająca kierowców do zwolnienia i zwiększenia uwagi. Pierwsze takie zamontowano na ul. Armii Krajowej. Początkowo byłem sceptyczny wobec tego rozwiązania, ale o dziwo zdaje się pomogło - liczba potrąceń (w tym tych poważnych) się zmniejszyła, a przynajmniej tak chwaliło się miasto. Po dokładne liczby trzeba by pogrzebać w statystykach Policji, nie mam niestety na to czasu teraz.Adrian14 pisze: ↑21 lis 2022, 7:01 Na Andersa mamy miejsca w dalszym ciągu z dwupasmowym odcinkiem drogi i jakoś po odmalowaniu przejść, dorobienia lepszego oświetlenia nie słyszy się o wypadkach. Dodatkowo nie wiem skąd są te badania ale mam wrażenie, że z każdym rokiem ten odsetek łamiących przepisy pieszych jest większy.
To wszystko jest subiektywną oceną. Z mojego punktu widzenia z kolei takich zachowań praktycznie w ogóle nie widzę. Przez 11 lat odkąd mam prawo jazdy, niebezpieczne sytuacje stworzone przez pieszych miałem może ~10 razy... Znacznie częściej byli to rowerzyści jeżdżący bez oświetlenia, ale też inne sytuacje to margines.Adrian14 pisze: ↑21 lis 2022, 9:33 Każdy kij ma dwa końce. Po części się zgadzam. Ale przytaczasz program jak sam tytuł mówi: "Jedź bezpiecznie". A może pasuje zrobić drugi: "Chodź bezpiecznie". Jeżdżę codziennie po mieście i nie ma dnia żebym nie trafił na kilka-kilkanaście sytuacji niebezpiecznych spowodowanych przez pieszych. I nie mówię tutaj o przejściu na czerwonym jak całe skrzyżowanie jest puste (bo to już jest normą) tylko o sytuacjach bezpośredniego zagrożenia. Tak, przyznaję, kierowcy też nie są święci i wielokrotnie widzę jak stwarzają sytuację niebezpieczne. Ogólnie uważam, że kierowcy coraz lepiej potrafią się zachować ale zawsze będą lepsi i gorsi zarówno z jednej jak o z drugiej strony. Tylko odkąd piesi dostali "wstęp wolny" na przejście, wielce nagłośnione medialnie to mam wrażenie, że przestrzeganie bezpieczeństwa z ich strony legło totalnie. O rowerzystach i hulajnogowcach aż żal cokolwiek pisać. Może znalazłbym odsetek zachowujących się rozsądnie i respektujących przepisy.
Może próbować nadrobić czas, ale dlatego dalsze miejsca tym bardziej powinny być zwężone lub wyposażone w sygnalizację świetlną.Adrian14 pisze: ↑21 lis 2022, 9:33 Można było zrobić bus-pas. Zawsze jest to usprawnienie. Fajnie, że te niebezpieczne przejścia zostały doświetlone, odmalowane. To akurat na duży plus. Kolejna sprawa. Zwężanie tam gdzie się tworzą korki też nie jest dobre z punktu psychologicznego. Kierowca postoi i jeszcze bardziej się wkurzy, poirytuje i tak tutaj będzie bezpiecznie, ale dalej może próbować nadrobić czas.
Tak, uprzejmie prosimy
Idąc tym tokiem pociąg powinien ustępować pierwszeństwa samochodom na przejeździe, ponieważ parafrazując Ciebie "Maszynista dysponuje potencjalnie śmiercionośną bronią i powinien zdawać sobie sprawę z konsekwencji"?fysztof pisze: ↑21 lis 2022, 9:06 ...
Po drugie - to kierowca "dysponuje" potencjalnie śmiercionośną bronią względem pieszego, jaką jest tonowy samochód, którego energia (kinetyczna) zależy bezpośrednio od prędkości. Dlatego szczególnie kierowca powinien zdawać sobie sprawę z konsekwencji. I to kierowcy muszą dostosować się przede wszystkim do sytuacji, a jeśli w jakiejś części nie potrafią, to wyznaczniki i 'przymuszacze' infrastrukturalne są jednym ze sposobów na zapewnienie właściwych zachowań. ...