zubrzyk111 pisze: 02 wrz 2020, 11:39
Koniecznie trzeba zatem rozciąć "152" na dwie linie: Plac Centralny - Rondo Mogilskie i Cracovia Stadion - Olszanica.
Nawet bardziej, w końcu od Placu Centralnego do DH "Wanda" też kursują tramwaje
Tłumaczenie ZTP oczywiście absurdalne, zwłaszcza w kontekście uruchomienia "578". Ta sama śpiewka szła w 2011, tak samo były protesty i ówczesny ZIKiT musiał się z tego wycofywać. Nic się nie uczą

Wtedy w 2011 to PKK wyprostowało sprawy ze "163" czy "5xx" na Bieżanowie, może czas znów zacząć działać.
impuls pisze: 02 wrz 2020, 21:53Wyleciały z Centrum wcześniej 128, 304, 501.
"128" totalnie opustoszało po wyrzuceniu z Grzegórzeckiej (podobnie jak teraz "184") i koniec końców właściwie zostało zlikwidowane - obecne "128" nie ma ze starym praktycznie nic wspólnego. Wtedy jednak protesty były mniejsze bo wciąż w stronę Grzegórzeckiej / Dietla była "184", które nawet zyskało trochę kursów.
"304", "501" - żadne z nich nie zostało skrócone, a jedynie lekko zmieniono im trasy w centrum miasta, zachowując jednak ogólną funkcjonalność. Zresztą, wspomniane przez Ciebie "501" teraz dubluje tramwaje w tunelu, więc jak to jest?
impuls pisze: 02 wrz 2020, 21:53Autobusy nie powinny dublować tramwajów.
Nie zgodzę się. Uważam że duże potoki powinny być obsługiwane bezpośrednio, tym czym jest dostępne. Jeśli jest duży potok a nie wybudowano linii tramwajowej (np. ciąg Mistrzejowice - Olsza II - centrum) to to nie jest wina pasażerów.
Nie mam nic do przesiadek, jednak problem z nimi jest taki że często zwyczajnie oznaczają mnóstwo straconego czasu - tak z powodu fatalnych węzłów przesiadkowych, jak i niskiej częstotliwości.
Piszesz o "578", lecz co oferuje się pasażerom w zamian? Tramwaj Łagiewniki - Czerwone Maki, kursujący przez większość czasu co 15-20 minut? Za te 15-20 minut już dawno będę u celu "jadąc 578", zamiast dalej stać w Łagiewnikach i czekać na tramwaj.
Tak samo jest ze "184". Jestem, a właściwie byłem pasażerem tej linii. Dawniej jadąc z północy na Kazimierz po prostu wsiadałem w "184" i za kilkanaście minut byłem na Starowiślnej. Teraz ta linia przestała dla mnie istnieć. Ostatnio trzy razy potrzebowałem pokonać wspomniany dystans, i trzy razy skończyło się na pieszym drałowaniu ze "184" z ronda Grzegórzeckiego na Kazimierz - tak fatalna jest ta przesiadka. Ja w zamian wybiorę następnym razem rower, lecz kto inny przesiądzie się na samochód.