kot_feliks pisze: 04 paź 2024, 16:45
Ale nawet jeśli sobie to tak pozaokrąglasz, to w LIDLu jest to max. i po dwóch latach pracy, a w mobilisie min. i od razu
To nie ja tak zaokrąglam. To Mobilis.
Jeszcze raz: nawet, gdyby oferta mobilisa niczym nie różniła się teraz i "za dwa lata", to i tak nie zmienia to faktu, że w lidl "za dwa lata" masz max tyle, ile w mobilisie min...
Nie no jasne, przecież to wynika wprost z siatki płac. Chodziło mi o to, że napisałem iż w Lidlu możesz dostać więcej przy górnych widełkach, a jeden z kolegów zarzucił mi mijanie się z prawdą, bo sam sobie czegoś nie doczytał.
NIe. W LIDL zazwyczaj jest w drugą stronę i 3/4 etatu.
Nie każdy chce robić overtimy. Pokolenie, dla którego praca była sensem życia odchodzi powoli na emerytury.
Pokolenie Z lubuje się w haśle work life balance i to jest prawdziwe wyzwanie dla pracodawców przyzwyczajonych do tego, że można od pracowników wymagać pracy po godzinach.
Myślę, że Mobilis z tym też się zmierzy w ciągu swojego 10 letniego kontraktu w Krakowie. Bo coraz większym problemem w zawodzie kierowcy jest zastępowalność. Młodzi na ogół się do tego nie garną, właśnie dlatego, że ten zawód choć łatwy to ciężki i niedoszacowany finansowo. Jeśli typowa Zetka nie chce robić nadgodzin, chce odwalić swoje 8h i do domu, to weź go teraz przekonaj, że dołożysz mu 500zł (bo taka różnica netto wychodzi z tego co napisałeś) i za te extra 5 stówek będziesz oczekiwał od niego nieregularnego grafiku pracy, wstawania o różnych porach (bo przecież wyjazdy czy zjazdy raczej codziennie są o innej porze, nie masz ma stałe przypisanej jednej brygady), abstynencji, pracy w niedzielę i święta.
I tutaj masz wyraźną przewagę MPK, bo jeśli MPK netto daje to co Mobilis brutto, to różnicą pomiędzy MPK a przysłowiowym Lidlem robi się już nie 500zł a 1000 czy 1500 a po nowych stawkach będzie podchodziła nawet pod 2k miesięcznie do łapy. A 1,5 klocka to już różnica pozwalająca Ci np spłacać kredyt za mieszkanie, czy w skali roku pojechać na egzotyczne wakacje typu Mauritius czy coś takiego, więc tak, uważam, że Mobilis dając tak niskie stawki sam stawia się w ogonie, próbując ludzi przekonać do siebie nowymi wozami, które nowe są teraz a za 5 lat nie będą. Dobra atmosfera którą mimo wszystko łatwiej utrzymać w małej firmie, a teraz Mobilis nam się podwaja w Krakowie itp
Średnia krajowa w Polsce to lekko ponad 8k brutto, co daje 5,8k netto.
MPK prawie dobija do tej średniej, od stycznia mają przekroczyć wyraźnie. A Mobilis? Mocno odstaje od tego... A chyba się zgodzimy, że średnia krajowa dla kierowcy autobusy jest dobrą pensją.
A ile było tych przypadków w ostatnim roku, gdy ktoś kogoś "przewiózł do lepszego swiata" autobusem...?

Ile by ich nie było, to było. A w przysłowiowym lidlu nie było żadnego. Jednak poziom ryzyk w ruchu drogowym jest znacznie większy niż w pracach sklepowych (już na magazynach, hurtowniach jest większy).
Nie no, przecież pracodawca powinien zapłacić te 10k za uprawnienia po to, aby pracownik dzień później poszedł sobie do innej pracy
Lojalki to typowa praktyka pracodawców. Ale w przypadku lojalki trudno mówić, że to jakaś gratyfikacja. To trochę jak umowa abonamentowa na telefon. Gdy podpisujesz to myślisz, że złapałeś pana Boga za nogi, a po pół roku jak ktoś dzwoni do Ciebie z lepszą ofertą stwierdzasz, że to jest jednak ograniczenie a nie błogosławieństwo.
Pomijam to, że obecnie uprawnienia na kat. D, razem z kwalifikacją wstępną, można zrobić realnie za 500-1000 pln.
Ale to jest jakoś warunkowane chyba.