Kojak pisze: 29 gru 2024, 10:33Ale skracanie podmiejskich do najbliższego punktu przesiadkowego z tramwajem ma sens. Jest to całkiem słuszna polityka przecież, szczególnie w miejscach gdzie jest kilka linii tramwajowych.
Zazwyczaj ma sens, lecz są i wyjątki od tej reguły które powinno się uwzględniać.
Inna sprawa, że kwestia jak takie skrócenie powinno być uczciwie rozwiązane. Jeśli skraca się linię aglo, lecz w zamian zwiększa jej częstotliwość to ok. Tak np. zrobiono ostatnio z "211". Często jednak zmiany polegały jedynie na skróceniu linii bez zadośćuczynienia. I kończyło się tak, że pasażerowie dalej mieli autobus jeżdżący np. co godzinę-dwie, tyle że jeszcze wczoraj dojeżdżał (prawie) do centrum miasta, a dziś kończy na obrzeżach i trzeba się dodatkowo przesiadać. Otwarcia pętli na Górce Narodowej czy na Czerwonych Makach są dobrymi przykładami.
Do tego wg mnie zawsze powinno się uwzględnić układ transportowy w okolicy. "234" i "284" kończą na Nowym Bieżanowie, tymczasem kilometr dalej jest wielki węzeł przesiadkowy przy Prokocimiu Szpitalu z kilkunastoma liniami. Cóż, trzy lata temu udało nam się przynajmniej wywalczyć wydłużenie "153", szkoda jednak dalej linii aglo.
No i czy agloekspressy nie są zaprzeczeniem idei skracania linii aglo do najbliższego węzła tramwajowego? A przecież wszyscy, tak pasażerowie jak i ZTP, przyznają że agloX okazały się sukcesem.