Platforma Komunikacyjna Krakowa

krawiec pisze: 07 paź 2020, 22:36 2 lata temu nie można było przewidzieć pandemii, więc tu bym nie jechał po ZIKiT/MPK/ZTP.

Branie kredytów "pod korek" zawsze było ryzykowne, nie trzeba było przewidywać pandemii. Tempo w jakim Kraków wymienił swoją flotę autobusów było iście rekordowe - nawet Warszawa wycofała Jelcze po Krakowie a do teraz jeżdżą tam "eNGiety" z lat 2001/2002.
Podobnie z tramwajami - zakup 110 nowych ciągnął się od pierwszych Bombardierów do ostatnich Krakowiaków - ponad 10 lat, teraz chciano zakupić 110 w dwóch przetargach w ciągu kilka lat.
Oczywiście nie neguje potrzeby wymiany taboru tramwajowego ale popatrzcie, że nawet bogatsze miasta dalej mają tramwaje z wysoką podłogą.

krawiec pisze: 07 paź 2020, 22:36 Można jechać po (bez)radnych, którzy pozwalają na darmowe przejazdy dzieci/emerytów, jakieś bilety s(r)ocjalne, po kij to wszystko. Zaciskamy pasa, to wszyscy, a nie wybrani. Ale wyborców trzeba nagradzać.

Wycofanie Euro 5 też było zagrywką przed wyborczą.

krawiec pisze: 07 paź 2020, 22:36 Czy ktoś się orientuje, czy można kupić bilet na 3 miesiące np. od stycznia 2021, kupując w październiku br.?
Czy mając bilet na 3 miesiące (aktywny), mogę dokupić następny od końca ważności posiadanego biletu?

iMKA pozwala na zakup z dniem aktywacji tylko na 30 dni do przodu, strona MPK podobnie, więc jeśli przy automatach biletowych nie zapomniano o tym ograniczeniu to niestety nie da się, ale plus za kombinowanie

pasazer_mobilisu pisze: 09 paź 2020, 16:30

krawiec pisze: 07 paź 2020, 22:36 2 lata temu nie można było przewidzieć pandemii, więc tu bym nie jechał po ZIKiT/MPK/ZTP.

Branie kredytów "pod korek" zawsze było ryzykowne, nie trzeba było przewidywać pandemii. Tempo w jakim Kraków wymienił swoją flotę autobusów było iście rekordowe - nawet Warszawa wycofała Jelcze po Krakowie a do teraz jeżdżą tam "eNGiety" z lat 2001/2002.
Podobnie z tramwajami - zakup 110 nowych ciągnął się od pierwszych Bombardierów do ostatnich Krakowiaków - ponad 10 lat, teraz chciano zakupić 110 w dwóch przetargach w ciągu kilka lat.
Oczywiście nie neguje potrzeby wymiany taboru tramwajowego ale popatrzcie, że nawet bogatsze miasta dalej mają tramwaje z wysoką podłogą.

Wymiany autobusów w Krakowie były faktycznie rekordowe i niespotykane nigdzie indziej (co oczywiście uważam za bezsens). Co do tramwajów nie byłbym już taki pewien. Pierwszy Bombardier NGT6 został do Krakowa dostarczony w 1999 roku. Krakowiaki to rok 2015. Nie uważam, żeby 110 tramwajów w 16 lat było bardzo dużą liczbą. Wspomniana wcześniej Warszawa zakupiła w tym czasie (1999-2015) aż 401 tramwajów (355 składów), z czego co ciekawe aż 92 sztuki (46 składów) były wysokopodłogowe. W dalszym ciągu wychodzi jednak 309 nowych oraz niskopodłogowych tramwajów, przy czym nasze 110 wypada trochę słabo. Oczywiście z przetargiem na Krakowiaki dało się zapewne co najmniej kilka lat poczekać i w dalszym ciągu eksploatować znaczącą ilość 105Na (które to jeżdżą w prawie wszystkich polskich miastach). Przetargi na kolejne 110 tramwajów (STL i STL2) może i były potrzebne, nie zostały jednak rozpisane mądrze. Obecnie dostarczane 50 STL - rozumiem, mają w założeniu zastąpić głównie E1+c3. Nie należy jednak zapominać, że w latach 2025-2030 (a więc być może przed rozpisaniem kolejnego przetargu, a bardzo prawdopodobne że przed rozpoczęciem dostaw) powstanie linia tramwajowa na Azory, zakończona dosyć nietypową jak na krakowskie warunki końcówką dla tramwajów dwustronnych. Niestety, obecne 34 dwustronne tramwaje o długości 26m mogą się tam okazać niewystarczające.

Bayer2003 pisze: 09 paź 2020, 17:02Wymiany autobusów w Krakowie były faktycznie rekordowe i niespotykane nigdzie indziej (co oczywiście uważam za bezsens).

Z tego co kojarzę, takie szybkie zakupy były podyktowane dostosowywaniem taboru do wchodzących wymogów unijnych i/albo planami Miasta, by w ramach walki ze smogiem zakazać za parę lat wjazdu do centrum pojazdom ze starymi silnikami, a może w ogóle wszystkiemu co nie ma silników hybrydowych albo elektrycznych. Niemniej tu kojarzę fakty przez mgłę, może ktoś jest w stanie wyjaśnić więcej

Bayer2003 pisze: 09 paź 2020, 17:02Nie należy jednak zapominać, że w latach 2025-2030 (a więc być może przed rozpisaniem kolejnego przetargu, a bardzo prawdopodobne że przed rozpoczęciem dostaw) powstanie linia tramwajowa na Azory, zakończona dosyć nietypową jak na krakowskie warunki końcówką dla tramwajów dwustronnych.

Takie były pierwotne plany, natomiast później czytałem gdzieś że chcieli to zmienić i jednak nie budować tymczasowej końcówki. Nie jestem pewny na czym w końcu stanęło.

No ja bym jednak zdecydowanie rozdzielił kwestię zakupu nowych tramwajów od wymiany euro 5 wśród autobusów (i ogólnie wymiany taboru autobusowego). I to z co najmniej trzech względów:

(1) Na wymianę taboru szynowego są naprawdę spore środki unijne, których już nie ma na autobusy. I powiedziałbym nawet, że niegospodarnością byłoby po nie nie sięgnąć. Wiadomo, coś za coś (tutaj piję również do "bogatszych miast", które nie poszły tak mocno z wymianą taboru tramwajowego), ale te tramwaje i tak będzie trzeba wymienić. A lepiej kupować je obecnie za pół ceny i poczekać z innymi wydatkami, do których dofinansowania UE nie ma, niż wydawać jedynie własną $ na inne rzeczy, a za x lat kupować tramwaje... również jedynie za własną $

Wymiana euro 5 to był natomiast de facto jedynie leasing / kredyt, poza elektrykami...

(2) Wymiana euro 5 to było działanie stricte pod publiczkę, gdzie wymienialiśmy... dobry tabor na jeszcze lepszy tabor. Owszem, nowy autobus ładniej wygląda, jest pewnie trochę tańszy w eksploatacji, ale czy to tłumaczy wymianę jeszcze naprawdę dobrych pojazdów za cenę wyższych stawek wzkm? Tu nie ma aż takiej różnicy, jak w przypadku tramwajów, gdzie nowy pojazd, LF, z klimą itd. wchodzi w miejsce kilkudziesięcioletniego wagonu, z wysoką podłogą itd.

(3) Tabor tramwajowy i autobusowy to są zupełnie inne koszty. I tutaj można by się nawet zastanawiać dalej: czy tak de facto jest w ogóle potrzebny miejski przewoźnik _autobusowy_, jeżdżący za wyższe stawki wzkm, podczas gdy zewnętrzne firmy są w stanie zapewnić co x lat nowy tabor, jeździć taniej, a do tego z porównywalnymi warunkami pracy itd. To nie są koszty takie, jak w przypadku taboru szynowego, gdzie trzeba wszystko rozłożyć w czasie na kilkadziesiąt lat, gdzie żywotność pojazdów to kilkadziesiąt lat itd. Ale owszem, w takiej prywatnej firmie nie da się upchać x dyrektorów z zarobkami po kilkanaście / kilkadziesiąt tys. / m-c / os, nie da się zatrudnić mnóstwa innych ludzi itd.

kot_feliks pisze: 10 paź 2020, 13:05I tutaj można by się nawet zastanawiać dalej: czy tak de facto jest w ogóle potrzebny miejski przewoźnik _autobusowy_, jeżdżący za wyższe stawki wzkm, podczas gdy zewnętrzne firmy są w stanie zapewnić co x lat nowy tabor, jeździć taniej, a do tego z porównywalnymi warunkami pracy itd.

Kiedyś pytaliśmy o to bodajże poprzedniego v-ce prezydenta i mówił, że miasto chce utrzymać jednego, stosunkowo mocniejszego "miejskiego" przewoźnika ze względu na elastyczność przy nagłych sytuacjach, remontach itp. - jednak nie jestem w stanie ocenić na ile był to rzeczywisty argument, a na ile polityczny.

Oczywiście też bym chciał, by prywatni przewoźnicy mieli w Krakowie większy udział, przynajmniej tak parokrotnie większy.

Do 18 listopada odroczono dyskusje na temat podwyżki cen biletów.

Czemu ZTP ukrywa szczegóły nt. nowego podziału stref? No i czemu rzeczywiście nie zaproponują likwidacji części przywilejów np. przejazdów dla uczniów?

lolek-12 pisze: 14 paź 2020, 18:58No i czemu rzeczywiście nie zaproponują likwidacji części przywilejów np. przejazdów dla uczniów?

Pewnie wiedzą, że Radni się na to nie zgodzą. Stety, niestety.

Kaszmir pisze: 14 paź 2020, 19:05 Pewnie wiedzą, że Radni się na to nie zgodzą. Stety, niestety.

Na podwyżki też się nie chcą zgodzić, a jednak propozycja padła już kilka miesięcy temu. Uczciwiej byłoby pokazać wszystkie dostępne opcje.

pasazer_mobilisu pisze: 14 paź 2020, 19:57Na podwyżki też się nie chcą zgodzić, a jednak propozycja padła już kilka miesięcy temu. Uczciwiej byłoby pokazać wszystkie dostępne opcje.

Wydaje mi się, że podwyżki większość radnych akceptuje. Nie zgadzają się tylko co do ich wysokości. A to, że w mediach mówią co innego - cóż, polityka

Kaszmir pisze: 14 paź 2020, 20:18 Nie zgadzają się tylko co do ich wysokości.

Dlatego tym bardziej warto przedstawić im inne możliwości, w propozycji nie widzę nic o zmianie ceny biletu semestralnego.

Dziwnym trafem wpisy tłumaczące podwyżki pojawiły się tego samego dnia na FB Krakowskiego Blogu O Komunikacji i na stronie MPK

Prezydent o podwyżce:

96 złotych za bilet na wszystkie linie to 3.20 zł za dzień. Nie ma tańszego biletu. Obniżanie tego to populizm. Popatrzmy na inne miasta. One już teraz mają takie lub wyższe stawki. Nie przesadzajmy. Podkreślam zawsze, że komunikacja jest finansowana tak, że 51% płaci miasto, 49% mieszkaniec. Jeśli to zaburzymy i miasto będzie płaciło 65%, będzie to oznaczało albo zmniejszenie liczby kursów, albo ograniczenie długości kursów. Ewentualnie dołożenie pieniędzy z innych źródeł. Mamy obciąć ze szkół, inwestycji? To naczynia połączone.

http://www.radiokrakow.pl/rozmowy/jacek ... ovidowych/

96 zł okej, ale co z tymi bez kart mieszkańca? Przecież przy likwidacji biletów na 1 lub 2 linie to duży cios, mieszkańcy gmin ościennych poza emerytami i uczniami (bo mają za free) porzucą komunikację miejską jak już tego nie zrobili dawno.

Skoro podwyżki cen biletów to konieczność, to czemu Abo mieszkańca nie kosztuje 96 zł?

No dobrze ale ile wtedy proponujesz za miesięczny bez karty mieszkańca?