Platforma Komunikacyjna Krakowa

mems pisze: 12 lut 2024, 18:03 Sam dyrektor Franek mówił, że nie ma w interesie zajmowaniem się takimi połączeniami.

Dni dyrektora Franka w ZTP są już raczej policzone, a nie wiadomo jakie podejście będzie miał jego następca.

miloszkasperczyk pisze: 12 lut 2024, 18:07 Dni dyrektora Franka w ZTP są już raczej policzone, a nie wiadomo jakie podejście będzie miał jego następca.

Też prawda, ale nawet jeśli następca chciałby taki system włączyć do ZTP, to musiałby się pożegnać z dofinansowaniem z FRPA.

Ale czemu ZTP ma się tym zajmować? Niech się tym zajmuje powiat i gminy, a ZTP ma tylko nie przeszkadzać i pozwalać np na integrację taryfą i udostępnianie map komunikacyjnych na swoich stronach uwzględniających linie komunikacji gminnych. Swoją drogą kiedyś była na stronie ZTP zakładka komunikacja prywatna i zniknęła.

Z tym czy dni p. Franka jako dyrektora ZTP są policzone nie byłbym taki pewien. Jeśli wygra Kulig to stanowisko zachowa. Obstawiam, że po wygranej kandydata PO również - pamiętacie przecież, że PO długo się dobrze miała z prez. JM.

edek3253 pisze: 12 lut 2024, 19:32 Z tym czy dni p. Franka jako dyrektora ZTP są policzone nie byłbym taki pewien. Jeśli wygra Kulig to stanowisko zachowa. Obstawiam, że po wygranej kandydata PO również - pamiętacie przecież, że PO długo się dobrze miała z prez. JM.

Kulig na pewno nie wygra, jest daleko w sondażach, raczej bez problemu wygra Gibała z czego cieszę się

Scania_9640 pisze: 12 lut 2024, 19:48 Kulig na pewno nie wygra, jest daleko w sondażach, raczej bez problemu wygra Gibała z czego cieszę się

Tak bardzo się nie ciesz.
Wielu moich znajomych (i ja również) na Niego głosować nie będzie.

No cóż, wśród moich znajomych też nie ma zbyt wielu fanów Gibały. I to stan jeszcze sprzed "afery pożyczkowej"

Na kogoś tak czy siak odpowiedzialność spadnie na organizację metropolitalną. Zlikwidować należałoby podział biletów na strefy.

Akurat podział biletów na strefy to najlepsze, co może być. I tak jest na całym świecie. Daje możliwość zrobienia jakiejś równowagi między wydatkami a dochodami, zwłaszcza że komunikacja miejska zawsze jest tańsza niż samochód na dużych odległościach.

Przykład tej "równowagi". Załóżmy, że dana gmina ma 2 miliony złotych na komunikację. Co jest lepsze - autobus np. co godzinę cały dzień i 4 kursy w dni wolne w I strefie, czy autobus np. ze wzmocnieniami szczytowymi + np. co 2 godziny w dni wolne, ale w II strefie?

W szczególności widać to po "drugich gminach za Krakowem", gdzie jest konflikt interesów pomiędzy tymi gminami, a tymi pomiędzy nimi a Krakowem. Czy to dlatego, że gmina "pośrodku" nie chce finansować danej linii, czy dlatego, że ta "gmina dalej" chce linię przyspieszoną. Zawieszanie przystanków itd. nie rozwiązuje problemu, kto ma płacić za wozokilometry.

Czy tak samo jak problem, że ta gmina "dalej" chce więcej kursów.

Bo to jest trochę takie magiczno-życzeniowe myślenie, że na tych obszarach miejskich magicznie się znajdą pieniądze i na tani bilet, i na dużo kursów.

Jak w danych miejscowościach pod miastem będą miejskie takty, to te miejscowości i tak zaczną wchodzić stopniowo w I strefę. Idealnie widać po Wieliczce - jakby nagle zniesiono podział na strefy, to zamiast kasy na rozwój kursów, trzeba byłoby zrezygnować z rozwoju, żeby pokryć mniejsze dochody z biletów.

Dziś uruchomione zostały nowe linie organizowane przez gmine Biskupice: BIS1, BIS2.
BIS1: Wieliczka Centrum - Sławkowice
BIS2: Wieliczka Centrum - Zabłocie

Niestety bez honorowania biletu metropolitalnego i niskopodłogowego pojazdu.

https://www.facebook.com/WikWieliczka/p ... pbRJL1P93l

Tylko, że wypadałoby aby udało się taką podróż odbyć na jednym bilecie, a nie zmuszać ludzi do zakupu dwóch różnych biletów, co finalnie podniesie koszty podróży.

Miasto Kraków nie jest organizacją charytatywną. Jeżeli gminy nie płacą wystarczająco, nie można im finansować komunikacji, jednocześnie masowo tnąc kursy w mieście. Sytuacja, w której wioska mająca podobną liczbę mieszkańców do krakowskiego osiedla ma od niego więcej kursów jest niedopuszczalna, a jednak ciągle się zdarza.

Gmina powinna pokrywać koszt określony według indeksowanych stawek zależnych od realnych kosztów i procenta przebiegu na jej terenie, a nie stawek wyciąganych przez ZTP z kapelusza. Sprawna komunikacja aglomeracyjna jest w interesie miasta, bo ogranicza ruch samochodowy, a gmin w powiecie krakowskim średnio obchodzą korki w Krakowie, więc to nie jest tak że ktoś tu jest organizacją charytatywną. Nie są to jakieś losowe gminy, tylko de facto przedmieścia Krakowa, których mieszkańcy pracują i korzystają z usług czasami nawet częściej w mieści niż na ich terenie.
PS. Z linii aglomeracyjnych, szczególnie tych korzystają też mieszkańcy Krakowa, więc kazanie gminom płacić za przebieg w mieście tak samo jak na ich własnym jest absurdalne.

Politycy Krakowa teraz szukają kasy gdzie się da. A może trzeba było zastanowić się na co się wydaje kasę. Ile to bubli i niepotrzebnych zakupów się zrealizowało. Teraz wygląda, że na ważnych sprawach będą oszczędzać. Gminy ościenne nie są tak bogate, aby wykładać więcej pieniędzy. Nie mają w urzędach też specjalistów od komunikacji. Może powinien w końcu zaistnieć jakiś metropolitarny zarządca i zrobić to co dawno ZTP powinno zrobić, czyli podzielić aglomerację na sektory i ogłosić w tychże przetargi na obsługę. Może byłyby niższe stawki niż MPK.