Ale bądźmy szczerzy, przeciwnikom SCT wcale nie chodzi o to, że nie podoba im się 'forma jej wprowadzenia, zasięg, "konsultacje", argumentacja'. Mogłyby być to najlepsze na świecie propozycje, najwspanialsza forma, codzienne konsultacje i najobszerniejsza argumentacja - a i tak jedyną odpowiedzią byłby krzyk i lament, że wprowadzają SCT. Dlaczego? Bo dla większości przeciwnych temu osób nie ma znaczenia przyczyna, powód, forma. Jedyny punkt widzenia jest taki, że "nie będę mógł/mogła wjechać moim autem tu czy tam". Bo w Polsce jesteśmy już mentalnie przyspawani do samochodów. Co niestety można i należy też powiedzieć o decydentach w samym Krakowie, bo widać na co dzień jak podchodzi się do zagadnień transportu publicznego, jak wyglądają projekty budowy/rozbudowy infrastruktury, jak są traktowani piesi i pasażerowie w obrębie przebudowywanych skrzyżowań itd. Priorytetem jest zawsze 'linia prosta dla samochodu '... a przystanki, dojścia do nich, drogi rowerowe - to wszystko jest podporządkowane ruchowi samochodowemu...Ankin pisze: 16 cze 2025, 19:47 W tej całej jak to ująłeś nagonce na SCT, chodzi przede wszystkim o to, że forma jej wprowadzenia, zasięg, "konsultacje", argumentacja dlaczego tak a nie inaczej, itd. to kpina z rozumu przeciętnie rozwiniętej jednostki.
Najbardziej mnie też rozczula, że spora część z tych osób zapewne protestuje 'dla zasady', bo ich wcale SCT nie dotyczy. Tudzież świetne są akcje w stylu "Wieliczka oczekuje od Krakowa zmian w SCT". Nie no, jasne, przez lata można jechać na czyiś plecach i wcale to nie przeszkadza - ale teraz: "Już złożyliśmy naszą petycję do wojewody małopolskiego. Dotyczy ona uchylenia nowej strefy czystego transportu. (...) Głos w sprawie zabrała też Inga Cichoń, radna miejska w Wieliczce, która podkreślała, że podkrakowskie miasto już teraz boryka się z problemami finansowymi. – Niedawno nasz samorząd wprowadził kartę mieszkańca, aby zachęcić mieszkańców do płacenia podatków w Wieliczce. Teraz te starania mogą pójść na marne, bo z uwagi na decyzje władz Krakowa, część mieszkańców Wieliczki przeniesie podatki właśnie do Krakowa, aby uniknąć opłat za wjazd do miasta."
Może zatem niech się pani radna postara, żeby mieszkańcy Wieliczki chcieli i mieli powody płacić podatki w Wieliczce? I kolejny świetny argument innej pani, przewodniczącej zarządu osiedla Bogucice w Wieliczce: "Wieliczka już teraz ma problem z miejscami postojowymi i z parkingami. Strefa czystego transportu spowoduje to, że na osiedlu Bogucice będziemy mieć dziki parking. Auta zostaną porzucone na osiedlu, gdzie mamy wąskie drogi, będziemy zakorkowani, nie będzie przejazdu". Czyli tradycyjna metoda rozwiązywania problemu przez podrzucanie go innym, byle nie poradzić z nim samemu.
I szczerze mówiąc to mi najbardziej ta obłuda przeszkadza, jakkolwiek by zasadności i celów nie oceniać.
