Myślę, że w ZTP nikt się nie będzie nad tym zastanawial. Tam raczej zasiadają ludzie, którzy po pierwsze, myślą o tym, by jak najszybciej zleciała dniówka, a po drugie, za te pieniądze, które tam zarabiają, nie mogą to być ludzie wybitnie zdolni, raczej w takich urzędach upycha się ludzi po znajomości, a nie po kwalifikacjach.
Po wtóre... z numeracją problem zaczął się robić już dawno. Pierwotnie linie autobusowe nie miały charakteru przelotówki przez całe miasto, tylko łączyły osiedla czy wioski z centrum. I były nadawane raczej wg kolejności np.
101 Łagiewniki- Swoszowice, ale już 111 to Huta, podobnie jak 121 i 131, ale 141 znów Borek Fałęcki, 161 też Łagiewnik itp - historycznie
102 rejon Woli Justowskiej, 112 Tyniec więc powiedzmy, że ok, ale już 122 i 132 i 142 zupełnie inne rejony
103 Prokocimia, ale 113 ugorek, 123 Huta ale 133 znów Prokocim. Podobnie jak 143, 163, 173, 183
104 rejon Woli Duchackiej ale 114 rejon powiedzmy Kapelanki, 134 zoo 144 znów rejony Kapelanki, dopiero 164, 174, 184, 194 w latach 90 poszły na Wolę Duchacką tworząc dosyć duże dziury...
Na mapach z lat 80 i 90 które udostępniłem na forum widać to bardzo wyraźnie. Im wyższe numery tym więcej dziur w numeracji.
Stąd trudno doszukać się jakiejś konsekwencji historycznej, widać, że podejście do numeracji się zmieniało na przestrzeni lat, a obecnie mnogość linii powoduje, że trudno zachować porządek, tym bardziej, że ZTP najpierw jakąś linię likwiduje, potem ten nr wykorzystuje w zupełnie innej części miasta, a następnie w miejsce zlikwidowanej linii tworzą niemalże identyczną ale już z zupełnie innym numerem.
Widać wyraźnie. Że ZTP to nie są ludzie lotni umysłowo.
Dopiero później zaczęto łączyć linie jak np 184 ze 160 czy wydłużać jak np 128.
W latach 70- tych i 80-tych wraz z dynamicznym rozwojem osiedli w Krakowie wytworzyła się tendencja do