Jeśli zlikwidujecie komunikację aglomeracyjną, ci którzy muszą, czyli młodzież szkolna i emeryci bez prawa jazdy przesiądą się na bieda-busiarstwo, a pozostali będą jeszcze bardziej niż obecnie rozjeżdżać wasze miasto samochodami, co też spowoduje koszty. Przecież nie jest tak że Kraków finansuje w 100% połączenia, a mieszkańcy aglomeracji jeżdżą bez biletów, albowiem kupując normalny bilet okresowy na miesiąc mieszkańcy miasta mogą go nabyć za 90zł, a mieszkańcy gmin w II strefie za 169zł, w trzeciej za 199zł, co prawda umożliwia on też używanie kolei, ale jeśli nie potrzebuję takiej opcji nie mogę kupić tańszego biletu bez niej, a przez kształt kolei w Krakowie prawdopodobieństwo, że tak będzie jest naprawdę duże. Jak pokazuje obciążenie tych linii potoki są spore. Potrzeby transportowe nie kończą się wraz z granicami administracyjnymi i najczęściej nie wiążą się one z przemieszczaniem się wewnątrz gminy, a do i z Krakwa. A pieniądze na załatanie dziury budżetowej leżą na ulicy, są to opłaty z SPP, a Urząd Miasta w przeciwieństwie do cen biletów nie chce ich podnosić.
PS.: Nie wiem czemu ta dyskusja toczy się dalej w tym wątku, skoro została przeniesiona przez administrację do wątku "Komunikacja miejska w 2025r.".
scyzor663 pisze: 22 sty 2025, 15:54
Wszystko super, tylko pamiętajcie o tym, że miasto nic nie musi, może powinno ale nie musi, bo obowiązek zapewnienia komunikacji ma tylko w granicach miasta.
Nie musi, ale jeśli większość pasażerów chce się dostać do miasta, nie lepiej jest to zorganizować w taki sposób, aby ludzie chcieli z tego korzystać i redukowało to ruch samochodowy w mieście, co jest w interesie miasta, a nie gmin, tak samo jak to, że mieszkańcy gmin załatwiający sprawy w Krakowie przynoszą przychody krakowskim przedsiębiorcom na terenie miasta, a nie 'swoim'? Niestety kompetencje dotyczące transportu zbiorowego ustawowo są przekazane gminom, które moim zdaniem są za małe, aby miało to w większości przypadków sens, co nie oznacza, że kilka(naście) gmin może się dogadać i podzielić kosztami tak, aby tworzyło to spójny system. Chociaż w tym przypadku nie wiele to by zmieniło, bo Kraków nie jest częścią powiatu krakowskiego (na terenie Krakowa nie ma żadnego powiatu, gminy miejsce "wchłaniają" powiat, który miałby tam być), tylko w 100% odseparowaną jednostką administracyjną, niezależnie od tego chodzi mi o to, że patrzą na transport całościowo, a nie uznają, że za ich granicami jest bezdenny ocean. Dlatego mniejsze ośrodki, które dobrze jak na polskie warunki radzą sobie z transportem publicznym np. Olkusz i Chrzanów organizują to de facto na poziomie powiatu, gdzie przewoźnikiem jest gmina "centralna" miejsko-wiejska, która na podstawie umów realizują połączenia w pozostałych gminach, które zaczynają się zazwyczaj w nim i rozchodzą się promieniście, tak samo jak w przypadku dużych ośrodków jak Kraków, więc to nie jest tak, że taki model działa tylko tu.
mkm3 pisze: 22 sty 2025, 18:23
W gminie Zabierzów podobnie. Może linia krzeszowicka się broni, bo zabrano 278, ale linia na lotnisko wozi pojedyncze osoby. Może gdyby te linie zaistniały w aplikacjach, która pokazywałaby możliwości przesiadek to frekwencja byłaby lepsza. Gdyby uruchomiono linię od razu po likwidacji 208 to też byłoby lepiej. Zabito frekwencję na tym odcinku. I nawet bezpłatny przejazd nie zachęca.
Ludzi jest o wiele łatwiej zniechęcić niż zachęcić to transportu publicznego, jeśli ktoś "wyleci" z grona pasażerów to może łatwo to niego nie wrócić.