Tak jak nie doczytują, że 13 zastąpi 77 - tak samo mogliby nie doczytać, że 13 zmienia trasę i pojedzie na Dworzec Towarowyfysztof pisze: 06 maja 2025, 9:58 Do tego właśnie 'piję' - czyli wyrzucenie "13" i wprowadzenie enigmatycznego "77" sprawi, że "3" będzie mocno przeciążona. Znów odnosząc się do tego, co powyżej - spora część przeciętnych pasażerów pasażerów po prostu odbierze zmiany tak: no to zostaje tylko "3" do centrum. Skoro w normalnych okolicznościach są w szczycie dwie linie z f=7,5 a teraz zostanie jedna, to wątpię czy będzie w stanie podołać. Z resztą już wczoraj słyszałem głosy: "wiesz, że zawieszają 13-stkę na pół roku?" O tym, że częściowo zastąpi ją "77" mało kto doczytuje. Tu zgadzam się, że choć trochę pomogłoby gdyby ta linia miała numer "73".

Największym problemem na Westerplatte nie jest ruch indywidualny, tylko bardzo długo trzymające blokady zwrotnic (od strony Basztowej i Lubicz też jest to samo).Ok. Wiem, że to mało realne... ale łudzę się, że dałoby się tak zorganizować, aby to było możliwe. Na obecną chwilę przewidziane jest 40 kursów/h od Westerplatte, 40 kursów/h od Basztowej i 32 kursy/h od Lubicz. Jeśli podniesienie do 44 kursów/h będzie problemem, to być może należy w pierwszej kolejności ograniczyć ruch indywidualny i na przykład zamknąć ostatni odcinek Westerplatte dla samochodów? Wzorem Karmelickiej - od Zamenhoffa do Lubicz postawić pylon i zrobić zakaz wjazdu. Myślę, że spokojnie by to wystarczyło, by upłynnić ruch tramwajowy.
Jak na 99% skrzyżowań zwrotnica rozblokowuje się praktycznie od razu, gdy tylko ostatni wózek zjedzie z iglic (jakiś 1 metr za rozjazdem), tak w przypadku rozjazdu Teatr Słowackiego (podobnie jest również na Starym Kleparzu oraz na Rondzie Kocmyrzowskim) zwrotnica rozblokowuje się dopiero gdy wagon praktycznie opuści skrzyżowanie (ostatni wózek jest jakieś 8-10 metrów za iglicami).
To skutkuje tym, że tramwaj stojący na drugiej pozycji musi niepotrzebnie stać i czekać, żeby móc ruszyć i przełożyć zwrotnicę w innym kierunku (jak ruszy zbyt szybko, to blokada nie zniknie tylko zostanie podtrzymana i motorniczy będzie musiał wysiadać z kabiny, żeby przełożyć ręcznie iglice). Było to wielokrotnie zgłaszane przez prowadzących do ZDMK - który twierdzi, że podobno NIEDASIĘ z tym nic zrobić
