impuls pisze: wczoraj, 15:56
Sytuacja budżetowa jest nadal bardzo trudna. I w następnym roku nie będzie lepsza. Oddanie nowej trasy musi się odbyć na zasadzie Janosika. Dodatkowo miasto zacznie spłacać nową inwestycję. Dlatego skoro zabiorą z ciągu Tauron Arena - Bieńczyce linie "52" i "9" coś musi je rekompensować. Na al. Solidarności nie ma potrzeby czterech linii i zabranie stamtąd w obecnym stałym układzie linii "44" jest jak najbardziej możliwe. Tak samo z Placu Centralnego w ciągu al. Jana Pawła II wystarczą z trzech obecnych linii "4", "75", "10" jadących w kierunku Lubicz wystarczą dwie. Jedną z nich właśnie trzeba skierować na rekompensatę linii "52" i "9".
Rekompensatą za przekierowanie "9" i "52" powinna być po prostu przedłużona "49". Być może to mało, ale przynajmniej na takim rozwiązaniu stracą tylko Czyżyny i Bieńczyce, a nie cała Nowa Huta. Warto wziąć pod uwagę, że osiedla w okolicy Placu Centralnego są najgęściej zaludnionymi w mieście. Jeżeli zabierzemy stamtąd jedną z linii, pasażerowie mogą zacząć rezygnować z komunikacji miejskiej i sytuacja budżetowa wcale się nie poprawi.
impuls pisze: wczoraj, 15:56
W sytuacji kryzysowej skoro poślą "16" na Salwator na pewno nie dodatkowo a w zamian.
Warto pamiętać, że w przeszłości na Salwatorze mieliśmy 16 p/h. Ale ok, być może dwie linie pokrywające się na odcinku Salwator - Lubicz faktycznie jeździłyby puste (chociaż najpierw trzeba to sprawdzić, a nie ciąć na czuja). W takim razie "2" wysłać trzeba na Bronowice Małe, co także nie byłoby jakąś historycznie dobrą ofertą, przecież 20 p/h na Bronowicach Małych oraz 32 p/h na ciągu bronowickim mieliśmy w latach 2018-2019.
impuls pisze: wczoraj, 15:56
Niestety tramwaje powinny być kręgosłupem komunikacyjnym w Krakowie a ostatnio cięcia robi się tylko na tramwajach (brak obecnych "16", "19", "49") . Komunikację autobusową tak pączkowano, że teraz trudno będzie coś ograniczyć. Będzie okazja teraz na północy do oszczędności na autobusach. Wspominałem już ok 1980 roku było 235 brygad tramwajowych bez rezerw, później po kilku latach ograniczono do 225. Obecnie przy sieci większej o 1/4 mamy 225 brygad plus 7 rezerw. I nie ma na utrzymanie pieniędzy!
Czy osobiście widziałeś ten brak pieniędzy, czy tylko powtarzasz hasło, które tak naprawdę jest powtarzane od kilku lat? Pieniądze są - to pięciocyfrowe pensje Franka, Świerczyńskiego, ich licznych zastępców oraz innych pracowników, do komunikacji miejskiej nie wnoszących nic, a jedynie generujących koszty. Czy pozbycie się ich dałoby wiele? Nie, ale na utrzymanie kursowania "2" z pewnością by wystarczyło. Wiele więcej i tak osiągnąć się nie da ze względu na przepustowość torowisk, jednak chyba zawsze przy oddaniu nowej trasy tramwajowej liczba brygad w stałym układzie nieznacznie rosła. Co do autobusów - nie wyobrażam sobie sytuacji, w której pomiędzy szeroko rozumianą Nową Hutą a Olszą i Prądnikiem Czerwonym po oddaniu trasy tramwajowej przez Meissnera ciągle będzie kursowało kilkanaście linii autobusowych, a jednocześnie liczba linii tramwajowych w mieście zostanie ograniczona pomimo oddania nowej trasy. To nie z pieniędzmi jest problem, a podejściem do komunikacji miejskiej. I winę za ten stan rzeczy ponoszą w równych częściach miasto, ZTP i MPK.
Kitek pisze: wczoraj, 16:09
Bardzo fajna propozycja, skoro już wiemy co pojedzie nową trasą to teraz trzeba się pochylić jak pozostałe linie tramwajowe ułożyć, aby sieć tramwajowa nie przeszła wstrząsu i była wzajemnie komplementarna do sieci autobusowej. A może należałoby linię "44" przekierować przez Bieńczycką do pętli Os. Piastów, żeby utrzymać obecną relację "52" do Teatru Słowackiego?
Problem jest taki, że chcąc nie przekroczyć 260 brygad, utrzymując jedną relację, musisz zlikwidować jakąś inną. Nie tędy droga, ta droga doprowadzi jedynie do dalszego odpływu pasażerów i jeszcze większych problemów finansowych.