Rozkłady powakacyjne 2022

[kot_feliks]

- "128" jednak wzmocnienie do f20 poza szczytem, czyli tak jak było na kraboku, a komunikat ZTP o tym zapomniał wspomnieć

Za to w weekendy przy braku 125 na 128 jest f40 zamiast... f40. Czyli zamiast autobusu co średnio 20 minut, mamy na ciągu al. Pokoju - Płaszów autobus co 40 min

Naprawdę zastanawiam się, jak głęboko oni mają pasażerów w d... i co jest aż tak mocnego, żeby po upaleniu myśleć, że takie g... przekona kogokolwiek do przesiadki z auta na KMK...

Czy tylko mi się wydaje, czy te popołudniowe szczyty są coraz krótsze? Teraz na większości linii przed 18 jest częstotliwość 20minut. Będzie ciasno..

Na niektórych głównych liniach (np. 152) jest nawet f30 od 18tej w dni powszednie

PS. Mobilis rozumiem również boryka się z olbrzymimi problemami kadrowymi, że na liniach przez niego obsługiwanych także jest f30 w weekendy i ścięte szczyty popołudniowe? A nie, przepraszam, to na wnioski pasażerów, aby KMK funkcjonowała sprawniej

[impuls]

Pozbawiono ludzi jedynych bezpośrednich połączeń (myślę tu szczególnie o pasażerach 125 i 142), wycięto ścianę wschodnią, ogołocono, a tymczasem ściana zachodnia dostała wzbogacenie w postaci nowej linii tramwajowej a autobusy zostawiono w spokoju (204, 224, 244). Skoro brakuje kierowców może tam powinno się szukać oszczędności, bo te autobusy będą dublować teraz linie tramwajowe.

[Kaszmir]

Na niektórych głównych liniach (np. 152) jest nawet f30 od 18tej w dni powszednie

Zrobili f30 bo na Woli od 18 wchodziła koordynacja "152+192+252" do f10. A potem wycięli "252" Historycznie, Wola Justowska nie miała tak słabej oferty od dwudziestu paru lat, a pewnie i więcej.

Mobilis rozumiem również boryka się z olbrzymimi problemami kadrowymi, że na liniach przez niego obsługiwanych także jest f30 w weekendy i ścięte szczyty popołudniowe? A nie, przepraszam, to na wnioski pasażerów, aby KMK funkcjonowała sprawniej

Mobilis oddelegował dodatkowe wozy i kierowców na "701" (od poniedziałku f12 w dp, f15 w weekendy). Acz f30 w weekendy wynika z koordynacji z innymi liniami. Np. "501" ma takt ze "139" i "511".

[Parówczak]

Wydaje mi się że to był lobbing z Os. Kliny. Krzyczeli że chcą autobus nie przez Pod Fortem, dostali dodatkową linię widmo 121, przeważnie pustą. Więc żeby niby nie likwidować 121 ktoś wymyślił żeby to pojechało przez Pod Fortem, jeszcze rzadziej. W końcu pocięto by też 151, oficjalnie z powodu niskiej frekwencji, bez pasażerów z dużego osiedla pod Fortem. Finezja mastodonta w poszukiwaniu oszczędności.

Tam jest kilka problemów. Zacznijmy od tego, że 151/451 powinien w obie strony jeździć pod tym samym numerem. Potem że 151 nie jeździ przez Zbrojarzy, Montwiłła-Mireckiego, Żywiecką w kierunku Judyma. Następnie że obecne 151/451 wjeżdża za każdym razem po dwa razy na pętlę Pod Fortem. Kolejny że Kliny nie mają łatwego dostępu do SKA. Następny że 121 jest słabo wykorzystany. Może 151 powinien co 24 minuty, ale w obie strony Żywiecką, Borkowską, Forteczną, Judyma, Zakopiańską, Kąpielową, Kolejarzy do Swoszowice SKA? Wtedy 121 mógłby co 24 minuty jeździć przez Zawiłą, Borkowską, Bartla, Pod Fortem, Bartla, Forteczną, Pronaszków do Kliny Poranne.

Pozbawiono ludzi jedynych bezpośrednich połączeń (myślę tu szczególnie o pasażerach 125 i 142), wycięto ścianę wschodnią, ogołocono, a tymczasem ściana zachodnia dostała wzbogacenie w postaci nowej linii tramwajowej a autobusy zostawiono w spokoju (204, 224, 244). Skoro brakuje kierowców może tam powinno się szukać oszczędności, bo te autobusy będą dublować teraz linie tramwajowe.

204, 224, 244 powinny jeździć przez Malborską i Łużycką. A 178 połączony z 578 w jedną linię od Łagiewnik przez Zakopiańską, trasę Łagiewnicką, Kobierzyńską, Lubostroń (na tej ulicy są nawet od lat gotowe przystanki, które nigdy nie były użyte!) na Czerwone Maki.

[yosujiro]

Jak chodzi o odcinek Lubostroń od strony Kobierzyńskiej to po pierwsze skrzyżowanie tych ulic jest problematyczne, po drugie do wyremontowanego odcinka gdzie zrobili przystanki jest za wąsko na minięcie się przegubów. Nie wiem jak wygląda sytuacja po remoncie ulicy Czerwone Maki, ale wcześniejsze skrzyżowanie tych ulic również wykluczałoby puszczenie autobusów.

[Kowalik]

204, 224, 244 powinny jeździć przez Malborską i Łużycką. A 178 połączony z 578 w jedną linię od Łagiewnik przez Zakopiańską, trasę Łagiewnicką, Kobierzyńską, Lubostroń (na tej ulicy są nawet od lat gotowe przystanki, które nigdy nie były użyte!) na Czerwone Maki.

Czyli nie dość, że już przystanki Piaski Nowe i Dauna dostały przy zmianie siatki tramwajowej, to trzeba im zabrać jeszcze autobusy, żeby już w każdym kierunku fundować przesiadki do zatłoczonych linii tramwajowych. Często jeżdżę 165/169/469 i na Malborskiej wsiada bardzo mało pasażerów. W przeciwieństwie do linii 2x4 na w.w przystankach.

[kamw89]

Nie punkt, tylko ustęp – to po pierwsze. A po drugie, w tym samym paragrafie masz ustęp drugi.



Na moje oko wygląda na to, że ust. 2, jako lex specialis deroguje ust. 1 jako legi generali. Więc jest to zgodne z przepisami. O zgodności z przyzwoitością to pozwolę sobie nie skomentować.

Co prawda rozkładami tramwajowymi zajmuję się we Wrocławiu ale w większości dużych miast z rozkładami jest podobnie.
Przykład z życia. Wiemy od 27.08 wchodzą dwa zamknięcia. Jest ok połowa sierpnia. Super; robimy synchronizację; wprowadzamy odjazdy z pętli do programu, łączymy w brygady, dorabiamy kursy wyjazdowe i zjazdowe, następnie robimy tzw przebieranki, żeby tramwaje wyjeżdżały i zjeżdżały na te same zajezdnie; przydzielamy zajezdnię i tabor, sprawdzamy zgodność. Super. Eksport do bazy, wydruk rozkładów dla motorniczych itd. To zajmuje ok 1,5 do 2 tygodni żeby to miało ręce i nogi.
W międzyczasie dochodzi informacja o 3 zamknięciu. Poprawiamy odjazdy, brygadowanie, wyjazdy/zjazdy etc
W poniedziałek 22.08 dowiadujemy się, że jedno zamknięcie się opóźni o tydzień. Super nasza dotychczasowa praca zostanie wykorzystana na kolejny weekend. Tylko, że coraz mniej czasu na przygotowanie kolejnych rozkładów. Siedzimy we czwórkę. Po 12-16 godzin, 24 godziny na dobę praktycznie...
Kiedy byłem motorniczym też mnie irytowało, że rozkłady i grafiki pracy są na ostatnią chwilę. Jak zacząłem pracę w dziale rozkładów zrozumiałem dlaczego jest tak a nie inaczej.

[Kaszmir]

Zacznijmy od tego, że 151/451 powinien w obie strony jeździć pod tym samym numerem.

Numery rozdzielono by w rejonie Pod Fortem ludzie nie wsiadali omyłkowo do autobusu w drugą stronę.

Potem że 151 nie jeździ przez Zbrojarzy, Montwiłła-Mireckiego, Żywiecką w kierunku Judyma.

Są takie plany. Przeszkodą są wąski łuk i drzewo na końcu Żywieckiej.

Kolejny że Kliny nie mają łatwego dostępu do SKA. Następny że 121 jest słabo wykorzystany.

Tak. Tam będą zmiany gdy wschodni odcinek Doktora Judyma (do Zakopiańskiej) stanie się przejezdny dla autobusów. "121" zmieni trasę. Nie zdziwiłbym się też, gdyby zorganizowano wtedy połączenie do Swoszowic SKA.

204, 224, 244 powinny jeździć przez Malborską i Łużycką.

Witosa i Nowosądecką mają w miarę płynny przejazd, nie wpychajmy tych linii w kolejne korki. Do tego jak wspomniano, wzdłuż linii tramwajowej są większe potoki.

Wiemy od 27.08 wchodzą dwa zamknięcia. Jest ok połowa sierpnia. Super; robimy synchronizację; wprowadzamy odjazdy z pętli do programu, łączymy w brygady, dorabiamy kursy wyjazdowe i zjazdowe, następnie robimy tzw przebieranki, żeby tramwaje wyjeżdżały i zjeżdżały na te same zajezdnie; przydzielamy zajezdnię i tabor, sprawdzamy zgodność. Super. Eksport do bazy, wydruk rozkładów dla motorniczych itd. To zajmuje ok 1,5 do 2 tygodni żeby to miało ręce i nogi.
W międzyczasie dochodzi informacja o 3 zamknięciu. Poprawiamy odjazdy, brygadowanie, wyjazdy/zjazdy etc
W poniedziałek 22.08 dowiadujemy się, że jedno zamknięcie się opóźni o tydzień. Super nasza dotychczasowa praca zostanie wykorzystana na kolejny weekend. Tylko, że coraz mniej czasu na przygotowanie kolejnych rozkładów. Siedzimy we czwórkę. Po 12-16 godzin, 24 godziny na dobę praktycznie...

Dzięki za relację! W Krakowie też do końca trwały prace bo i zmiany były wprowadzane do ostatniej chwili, choćby "6" i "11". Też mi się nie podoba że rozkłady pojawiają się tak późno, jednak rozmawiając z ludźmi siedzącymi "od wewnątrz" w km, rozumiem czemu tak jest.

[judash]

Zmiana trasy "142" to w moim przekonaniu już dawno przygotowana sprawa, zupełnie nie powiązana z "brakami" kadrowymi. Kilka miesięcy temu zrobiono wysepkę przystankową na Blokowej przy Łowińskiego. "148" nie zdążyła się tam zatrzymać, bo ... nie było takiej potrzeby. Zatem retoryczne pytanie - po co ją w ogóle zrobiono i dlaczego tak dawno temu?

[fysztof]

Kiedy byłem motorniczym też mnie irytowało, że rozkłady i grafiki pracy są na ostatnią chwilę. Jak zacząłem pracę w dziale rozkładów zrozumiałem dlaczego jest tak a nie inaczej.

Dzięki za relację! W Krakowie też do końca trwały prace bo i zmiany były wprowadzane do ostatniej chwili, choćby "6" i "11". Też mi się nie podoba że rozkłady pojawiają się tak późno, jednak rozmawiając z ludźmi siedzącymi "od wewnątrz" w km, rozumiem czemu tak jest.

Jeśli o mnie chodzi, w tym względzie nie mam pretensji do tych, którzy rozkłady układają - lecz do tych, przez których tak na ostatnią chwilę je przygotowują. I dla mnie to nie jest zrozumiałe, bo w ten sposób każdą bylejakość można próbować zrozumieć. Tylko o to, że takie 'wrzutki' zmieniające rozkład jazdy po prostu powinny nie mieć miejsca. Ot, na przykład co do tego: "w Krakowie też do końca trwały prace bo i zmiany były wprowadzane do ostatniej chwili, choćby "6" i "11". Od wiosny można było to przygotować! To nie jest tak, że wczoraj dopiero można było takie zmiany (słuszne czy nie) wprowadzić. Co - obiektywnie - stało na przeszkodzie, żeby dajmy na to 20 lipca już to zatwierdzić? Po prostu w wielu aspektach żyjemy w bylejakości, przyzwyczajamy się do bylejakości i najwyraźniej nawet ją akceptujemy - co nie zmienia faktu, że dalej jest to byle jakie podejście.

204, 224, 244 powinny jeździć przez Malborską i Łużycką.

Też tak uważałem i dalej uważam, że coś przez Malborską powinno jechać - choć według mnie nie wszystkie te linie oraz przede wszystkim powinno być to częścią szerszych zmian w tym regionie (obejmujących np. wyprostowanie 169/469, uporządkowanie 155, 165 itd.). Zgadzam się natomiast, że wobec cięć na 125, 163 czy całokształtu dożynania KM w weekendy, pozostawienie 204 i 244 bez ingerencji wobec zmian na "11" i "50" jest skandaliczne. I wobec kilku innych aspektów i przepychanych kolanem zmian to kolejny kamyczek do stwierdzeń, że w ZTP już nikt nad sytuacją nie panuje i wszystko co ostatnio się dzieje jest przygotowywane na kolanie... Niestety MPK ma w tym bardzo duży udział - bo robi z ZTPem co chce...

Pojawiły się rozkłady tramwajowe: https://rozklady.mpk.krakow.pl/?lang=PL ... d=20220829

Naiwny pomyślałem, że skoro znika "6" z ciągu kurdwanowskiego, to "11" przynajmniej będzie tak jak ona zgrana z "24" żeby dać wspólny takt... no to w stronę centrum jest 4+11... Brawo Wy! Od Kabla na Kurdwanów ciut lepiej 6+9 - ale wciąż nie ideał.
No i jest jaki przedziwny zamysł wieczorami: "24" ma do końca kursowania f=15, "50" po 21 ma już po trzy kursy/h nie całkiem regularne, a "11" ma po godzinie 21 na zmianę przerwy między kursami 20/30/20/30 minut.

[kucyk]

Wprowadzamy rozkład powakacyjny, tniemy autobusy gdzie się da i jeszcze tniemy po cichu tramwaje. Z mojego rejonu widzę ograniczone kursowanie na "9" zarówno do jak i z Bieżanowa. Linia kursować będzie co 15 minut do godziny 20. Później w każdej godzinie zabrano po 1 kursie. W ten sposób zabrano 3, 4 kursy w każdą stronę. Super w końcu trzeba było złożyć się na TŁ.

Współczuję mieszkańcom Złocienia, pracownikom okolic Rybitw którym zabrano autobusy, zmuszając do przesiadek i jeszcze ograniczono kursowanie tramwajów. A tak pięknie zarówno Prezydent, urzędasy z ZTP i MPK mówią, że skrócenie autobusów nic nie zmieni.

Sorry - przecież mieszkańcy o takie zmiany sami prosili.

[Kaszmir]

Jeśli o mnie chodzi, w tym względzie nie mam pretensji do tych, którzy rozkłady układają - lecz do tych, przez których tak na ostatnią chwilę je przygotowują. I dla mnie to nie jest zrozumiałe, bo w ten sposób każdą bylejakość można próbować zrozumieć. Tylko o to, że takie 'wrzutki' zmieniające rozkład jazdy po prostu powinny nie mieć miejsca. Ot, na przykład co do tego: "w Krakowie też do końca trwały prace bo i zmiany były wprowadzane do ostatniej chwili, choćby "6" i "11". Od wiosny można było to przygotować! To nie jest tak, że wczoraj dopiero można było takie zmiany (słuszne czy nie) wprowadzić. Co - obiektywnie - stało na przeszkodzie, żeby dajmy na to 20 lipca już to zatwierdzić? Po prostu w wielu aspektach żyjemy w bylejakości, przyzwyczajamy się do bylejakości i najwyraźniej nawet ją akceptujemy - co nie zmienia faktu, że dalej jest to byle jakie podejście.

Czyli winić pogodę, wykonawców inwestycji (a więc i opóźnienia przez nich powodowane), oraz szereg losowych czynników które są trudne do przewidzenia na więcej niż parę dni przed?

Początkowo przecież TŁ miała być otwarta w połowie lipca. Zakładano w urzędach że skoordynują to z oddaniem Ptaszyckiego. Idąc za Twoją propozycją, pod koniec maja powinni już byli przygotować rozkłady...

... które potem na początku lipca poszłyby do kosza. Co najmniej parę dni roboty do wyrzucenia.

A przecież wcale nie wiadomo było, kiedy dokładnie skończą Ptaszyckiego. Potem wyszły opóźnienia w oddaniu TŁ ze względu na testy bezpieczeństwa. Kilka razy przesuwany termin oddania. Przez to nie wiadomo było, czy gdy oddadzą to:
1) będzie otwarte Ptaszyckiego,
2) będzie otwarte rondo Matecznego,
3) będzie otwarta Bratysławska.

Czyli powinni już byli przygotować parę wersji rozkładów, za każdym razem spędzając na nich parę dni, a potem wyrzucając je do kosza. A przecież jednocześnie jest masa innych sprawa do załatwiania.

A jak tam kryzys kadrowy? Uważasz, że MPK już pod koniec czerwca powiedziało ZTP, że od września będzie brakować 25 brygad? Rozmawiamy od czasu do czasu z urzędnikami i sprawa ta wyszła dopiero niedawno.

A co gdyby opóźniło się oddanie ronda Matecznego? To oczywiste, że mieli zdążyć? Nawet tu na forum doświadczeni użytkownicy zastanawiali się parę dni temu, czy zdąży się z końcem prac.

Co do "6" i "11" - podjęto początkowo złe decyzje, zgadzam się z tym. Jednak chyba dobrze, że uwzględniano krytykę pasażerów i zmieniono rozkłady, nawet jeśli na ostatnią chwilę. Lepiej tak, niż gdybyśmy mieli czekać do października na kolejną korektę i cały wrzesień pasażerowie po godz. 20-21 nie mieliby jak dotrzeć z Podgórza do Płaszowa.

Są rzeczy, za które trzeba krytykować ZTP. Są jednak też takie, gdzie krytykujemy bo nie rozumiemy jak coś działa.

[suchy]

Czyli winić pogodę, wykonawców inwestycji (a więc i opóźnienia przez nich powodowane), oraz szereg losowych czynników które są trudne do przewidzenia na więcej niż parę dni przed?

Początkowo przecież TŁ miała być otwarta w połowie lipca. Zakładano w urzędach że skoordynują to z oddaniem Ptaszyckiego. Idąc za Twoją propozycją, pod koniec maja powinni już byli przygotować rozkłady...

... które potem na początku lipca poszłyby do kosza. Co najmniej parę dni roboty do wyrzucenia.

A przecież wcale nie wiadomo było, kiedy dokładnie skończą Ptaszyckiego. Potem wyszły opóźnienia w oddaniu TŁ ze względu na testy bezpieczeństwa. Kilka razy przesuwany termin oddania. Przez to nie wiadomo było, czy gdy oddadzą to:
1) będzie otwarte Ptaszyckiego,
2) będzie otwarte rondo Matecznego,
3) będzie otwarta Bratysławska.

Czyli powinni już byli przygotować parę wersji rozkładów, za każdym razem spędzając na nich parę dni, a potem wyrzucając je do kosza. A przecież jednocześnie jest masa innych sprawa do załatwiania.

Przecież nikt nie mówi tutaj o przygotowaniu rozkładów MINUTOWYCH dla każdego przystanku, tylko o ogólnych założeniach typu - 6tka w dni powszednie co 15min od 5-20, soboty 6-18, niedziele 9-18. A przecież przez długi czas nie było nawet wprost jasno i konkretnie powiedziane, która linia pojedzie jaką trasą. Jedynie co jakiś czas skapywały szczątkowe przecieki typu "w zamian za 11 w kierunku Podgórza zostanie uruchomiona linia 6" - wow super, świetnie - ale jaką trasą, w jakich dniach i godzinach, z jaką częstotliwością, to tego nie można było powiedzieć, tylko czekać do ostatniego tygodnia przed wprowadzeniem rozkładów?

I co to za różnica kiedy trasa byłaby otwarta? Jakby to było w lipcu, to informujemy wtedy - "w czasie wakacji linia 6 będzie kursować w dni powszednie i weekendy co 20min, w godzinach od 6-18, a po rozpoczęciu roku szkolnego w dni powszednie co 15min od 5-21, w weekendy od 6-18".

A jak tam kryzys kadrowy? Uważasz, że MPK już pod koniec czerwca powiedziało ZTP, że od września będzie brakować 25 brygad? Rozmawiamy od czasu do czasu z urzędnikami i sprawa ta wyszła dopiero niedawno.

Nie no, w czerwcu pewnie było 100-150 kierowców za dużo - i w planowaniu musieli codziennie robić losowanie, kto jutro przyjdzie do pracy, a komu dać dodatkowe wolne, bo nie ma dla niego roboty Tak tylko zwrócę twoją uwagę - że urzędnicy ZTP to nie to samo co przewoźnik MPK. Póki przewoźnik nie poinformuje urzędu o pewnych sprawach (lub póki same one nie wypłyną na wierzch), to organizator o wielu takich sprawach po prostu nie wie i się nie dowie - bo i skąd?

[kamw89]

Co do "6" i "11" - podjęto początkowo złe decyzje, zgadzam się z tym. Jednak chyba dobrze, że uwzględniano krytykę pasażerów i zmieniono rozkłady, nawet jeśli na ostatnią chwilę. Lepiej tak, niż gdybyśmy mieli czekać do października na kolejną korektę i cały wrzesień pasażerowie po godz. 20-21 nie mieliby jak dotrzeć z Podgórza do Płaszowa.

Bywa też tak, że niektóre zmiany ogłasza się specjalnie żeby postawić pasażerów przed faktem dokonanym i żeby nie było czasu na wycofanie się z danej decyzji.
Taki przykład z MZA Warszawa kiedy grafiki pracy były na 2-3 dni przed końcem miesiąca. Np. 1 dzień miesiąca wypadał w poniedziałek to planista rzucał grafiki w czwartek o 15:00 przed samym wyjściem do domu żeby kierowcy mu nie dzwonili i nie marudzili że coś im nie pasuje.
Niestety ale w znacznej części miast w Polsce w komunikacji nie dzieje się dobrze. Czy to z trasami czy rozkładami linii, podejściem pracodawcy do pracownika, płacami. Jeżeli i organizatorzy i pracodawcy nie zmienią swojego myślenia w komunikacji miejskiej będzie tylko gorzej. Obecnie większość miast boryka się z brakami kadrowymi u prowadzących pojazdy. To pierwszy i najważniejszy sygnał, że coś nie gra.

[Parówczak]

Jak chodzi o odcinek Lubostroń od strony Kobierzyńskiej to po pierwsze skrzyżowanie tych ulic jest problematyczne, po drugie do wyremontowanego odcinka gdzie zrobili przystanki jest za wąsko na minięcie się przegubów. Nie wiem jak wygląda sytuacja po remoncie ulicy Czerwone Maki, ale wcześniejsze skrzyżowanie tych ulic również wykluczałoby puszczenie autobusów.

Można wprowadzić zmienne pierwszeństwo, sygnalizację wahadłową i inne rozwiązania. Gdyby tylko komuś zależało na przybliżeniu KMK w regiony gdzie teraz nie dociera. Cały trójkąt pomiędzy Zakopiańską, Grota Roweckiego, Bobrzyńskiego jest białą plamą. W Gdyni już by dawno 9-cio metrowy autobus kręcił okrężnie po tych uliczkach. Podobnie jak z Lubostroń, trzeba by kilka zmian w ruchu. Zrobić część ulic jednokierunkowych, zmienić pierwszeństwa, zakazy parkowania. Przyzby, Zdunów, Pszczelna, Podhalańska, te ulice od dawna czekają na dowozówkę do tramwaju. Tymczasem dostali tam wielką trasę łagiewnicką po której dalej nic nie jeździ.

Numery rozdzielono by w rejonie Pod Fortem ludzie nie wsiadali omyłkowo do autobusu w drugą stronę.

Są takie plany. Przeszkodą są wąski łuk i drzewo na końcu Żywieckiej.


Tak. Tam będą zmiany gdy wschodni odcinek Doktora Judyma (do Zakopiańskiej) stanie się przejezdny dla autobusów. "121" zmieni trasę. Nie zdziwiłbym się też, gdyby zorganizowano wtedy połączenie do Swoszowic SKA.


Witosa i Nowosądecką mają w miarę płynny przejazd, nie wpychajmy tych linii w kolejne korki. Do tego jak wspomniano, wzdłuż linii tramwajowej są większe potoki.

Przecież oprócz numeru linii są też różne kierunki na wyświetlaczu.

Na końcu tej Żywickiej już stoją znaki o pierwszeństwie na zwężonym odcinku. Wystarczy postawić kolejne na łuku.

Może obecny remont Fortecznej już pozwoli na kursowanie autobusów w stronę Swoszowic?

Rozumiem, że te 204, 224, 244 zapewniają relację brakującego łuku tramwajowego Bieżanów-Kurdwanów? Jakąś linię należałoby też wpuścić w Os. Na Kozłówce. To kolejna biała plama, która kiedyś miała już autobus ale go zlikwidowano.

Też tak uważałem i dalej uważam, że coś przez Malborską powinno jechać - choć według mnie nie wszystkie te linie oraz przede wszystkim powinno być to częścią szerszych zmian w tym regionie (obejmujących np. wyprostowanie 169/469, uporządkowanie 155, 165 itd.)

Naiwny pomyślałem, że skoro znika "6" z ciągu kurdwanowskiego, to "11" przynajmniej będzie tak jak ona zgrana z "24" żeby dać wspólny takt... no to w stronę centrum jest 4+11... Brawo Wy! Od Kabla na Kurdwanów ciut lepiej 6+9 - ale wciąż nie ideał.
No i jest jaki przedziwny zamysł wieczorami: "24" ma do końca kursowania f=15, "50" po 21 ma już po trzy kursy/h nie całkiem regularne, a "11" ma po godzinie 21 na zmianę przerwy między kursami 20/30/20/30 minut.

Dokładnie tak! Skoro 204, 224, 244 na Malborskiej to zły pomysł, to powinien znaleźć się tam znów 107. A także 184 jadący od Grzegórzeckiej przez Daszyńskiego i Podgórską. Tam też są białe plamy dostępności do KMK! Dalej do Powstańców Śląskich i Kamieńskiego przez Bonarkę, Malborską, Trybuny Ludów, Kurdwanów do Swoszowic. Na pewno miałby taki 184 więcej pasażerów niż 155 i 165 razem wzięte.