Poczułem się naprawdę stary po przeczytaniu Twojej wypowiedziKojak pisze: dzisiaj, 15:11 Jednak w 1999 roku kilkaset tysięcy mieszkańców Krakowa zaakceptowało zmiany znacznie większej ilości numerów linii i nikt nie twierdził, że jest to trudne do zaakceptowania, więc trochę ten argument do mnie nie przemawia. A nadmienię, że w 1999 r. chyba nawet garstki miłośników nie było, bo był to czas, kiedy nie było fora (fór, fur internetowych - jak się to odmienia w liczbie mnogiej?) A nawet jeśli byli, to nikt o tym nie wiedział, a połowa tego forum pewnie była w wieku przedszkolnym albo się jeszcze nie urodziła.
W 99' już w domach co bardziej majętnych i zorientowanych nazwijmy to komputerowo, był dostępny SDI (prędkość oscylująca w graniach chyba 128/kbps z jednoczesną możliwością korzystania z internetu oraz prowadzenia rozmów telefonicznych przez telefon stacjonarny) + bardziej powszechne połączenia wdzwaniane przez modem.
Co zaś się tyczy samych miejsc gdzie miłośnicy zbiorkomu i inni pozytywnie zakręceni mogli pogadać na różne tematy w czasach kiedy o forach takich jak to jeszcze nikomu się nie śniło, to usernet/grupy dyskusyjne zaczynały święcić swoje lata tryumfu.
Dzisiaj to miejsca wymarłe ale w tamtych latach były grupy pokroju z tego co kojarzę pl.misc.transport.miejski + na bank była grupa dyskusyjna związana bezpośrednio z naszym miastem.
Ehhh historia, aż łezka się w oku kręci
O tym m. in. wspominali nasi przedmówcy, podający przykład Poznania, gdzie nikt nie tworzy z ichniejszego szybkiego tramwaju jakiegoś środka transportu w wersji premium, któremu nadaje się jakiś magiczny numerek aby go wyróżnić na tle pozostałych linii kursujących po mieście.Kojak pisze: dzisiaj, 15:11 Argument o tym, że taki przeskok numeracji może sugerować, że ta linia pełni jakąś inną funkcję, jest słuszny. W Krakowie czy Warszawie autobusowe 500 to linie przyspieszone.
Wydaje mi się, że uporządkowanie systemu numeracji jest wystarczającym argumentem.
Oczywiście zgadzam się z tym, że robienie tego ot tak po prostu jest wprowadzaniem niepotrzebnego zamieszania, ale wykorzystanie otwarcia trasy tramwajowej w rejonie Ugorka jest akurat dobrą okazją ku temu, by ten propagandowy nr 52 przestał sugerować, że ta linia czymś szczególnym się różni.
Wiadomo, że nikt nie oczekuje zmiany numeracji na wczoraj, ale jak znowu przyjdzie nam się zmierzyć np. jakąś większą marszrutyzacją, to warto byłoby się nad ww. zagadnieniem pochylić.
Oczywiście jak w każdym tego typu przypadku, jednym zmiana będzie się podobać innym nie.
